W hotelu Filmar w Toruniu Krzysztof Rutkowski przedstawił wyniki poszukiwań zaginionego Remigiusza Baczyńskiego, którego szuka jego biuro detektywistyczne. Na razie sprawdzane są różne tropy. Nie przynoszą one jednak rezultatu.
- Przyjęliśmy założenie, że szukamy człowieka żywego - mówił Rutkowski. Nie przyjmujemy tylko jednej wersji, która jest dominująca, że nastąpiło utonięcie i zwłoki znajdą się za jakiś czas w zupełnie innym miejscu.
Czytaj też: Grunt pod kościół z błogosławieństwem radnych
Rutkowski prosi także o kontakt osobę, która odnalazła klucze należące do zaginionego Remigiusza Baczyńskiego.
- Bardzo ważne jest, w którym dokładnie miejscu te klucze zostały znalezione - dodał detektyw.
Narzeczona Remigiusza, Joanna Wenderlich, podkreślała, odpowiadając na pytanie dziennikarzy, że Remek nie miał powodów, by wyjeżdżać za granicę i porzucać dotychczasowy sposób życia.
W konferencji brał udział również ochroniarz, który w nocy z 30 na 31 grudnia miał dyżur w Lizard Kingu. Potwierdził, że Remigiusz Baczyński został wyproszony z lokalu po scysji w klubie z innym mężczyzną. Miał problemy z orientacją w terenie. Myliły mu się kierunki i miał kłopoty z wyjściem z klubu.
Przeczytaj również: Polski kierowca skatowany i dźgnięty nożem
Krzysztof Rutkowski zapowiedział nagrodę w wysokości pięciu tysięcy złotych dla osoby, która podzieli się wiarygodnymi informacjami dotyczącymi miejsca pobytu Remigiusza Baczyńskiego.
Remigiusza szuka też toruńska policja.