https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

RPA - kraj wielu kontrastów

Tadeusz Nadolski
Był być może jedynym, a jeżeli nie - to jednym z nielicznych bydgoszczan, którzy na żywo obejrzeli finał mundialu w Republice Południowej Afryki.

Był być może jedynym, a jeżeli nie - to jednym z nielicznych bydgoszczan, którzy na żywo obejrzeli finał mundialu w Republice Południowej Afryki.

<!** Image 2 alt="Image 153756" sub="Bydgoszczanin Jacek Gordon podczas pobytu w RPA miał okazję także zwiedzić park narodowy. Fot. Jacek Gordon">Jacek Gordon spędził tydzień w RPA. Komu kibicował w spotkaniu decydującym o złotym medalu? - Lepszym - odpowiada nieco żartobliwie. - Mecz oglądałem bez większych emocji, z lekkim wskazaniem na Holendrów. Jak wiadomo, nic to nie dało. A strona sportowa widowiska? - Pierwsze wrażenie było takie, że jak to zwykle w pojedynkach o wysoką stawkę, gra była bardzo nerwowa. W telewizji może tego nie było widać, z trybun natomiast wyglądało to dużo gorzej - mówi Jacek Gordon.

Hitem turnieju w RPA, choć dla większości prawdziwych fanów futbolu nie do przyjęcia, były osławione wuwuzele.

<!** reklama>- To prawdziwy koszmar - mówi Jacek Gordon. - Gdy ktoś zatrąbi nad uchem, można ogłuchnąć. Musieliśmy używać specjalnych zatyczek do uszu. Ciekawostką jest fakt, że z tego instrumentu wcale nie jest łatwo wydobyć dźwiek. Trzeba dmuchać w specjalny sposób - trochę tak jak w trąbkę. Na szczęście siedziałem w sektorze europejskim, gdzie nie było ich aż tak wiele - dodaje.

W Johannesburgu miał też okazję przekonać się, jakim uwielbieniem cieszy się w tym kraju Nelson Mandela - człowiek, który za walkę z segregacją rasową spędził w więzieniu 27 lat i który był pierwszym czarnoskórym prezydentem RPA. To głównie on ostatecznie doprowadził do zniesienia apartheidu. Gdy 92--letni Mandela został na wózku wprowadzony na płytę - wszyscy, bez względu na kolor skóry, zgotowali mu niesamowitą owację.

<!** Image 3 alt="Image 153756" sub="Fani futbolu uzbrojeni w wuwuzele. Fot. Jacek Gordon">Generalnie o apartheidzie w RPA mówi się już coraz mniej.

- W czasie pobytu w RPA spotkałem Violettę Szerszeń, 20-letnią córkę emigrantów z Polski. Długo rozmawialiśmy i ona to potwierdziła. Dla młodych ludzi to już dość odległa historia. Jedynie starsi czasami wspominają tamte czasy - mówi Jacek Gordon.

Przed mistrzostwami światowe media podgrzewały atmosferę, twierdząc, że w RPA może być niebezpiecznie, że kibice narażeni będą na kradzieże i napady.

<!** Image 4 alt="Image 153756" sub="Fot. Jacek Gordon">- Nic takiego nie miało miejsca - mówi Gordon. - Turniej był świetnie zorganizowany, Murzyni przesympatyczni, bardzo chętnie się z turystami i kibicami fotografowali. Wyczuwało się, że są dumni, iż ich kraj potrafił zorganizować tak wielką imprezę. Pozytywne skutki mundialu już było widać, a myślę, że będzie on miał także duży wpływ na przyszłość tego kraju - powiedział Jacek Gordon.

A jakie były najogólniejsze wrażenia z pobytu w RPA?

<!** Image 5 alt="Image 153756" sub="Fot. Jacek Gordon">- To jeszcze ciągle kraj wielu kontrastów - i to pod różnymi względami. Widać na przykład enklawy bogactwa. Ci z bardzo zasobnymi portfelami zasiedlają olbrzymie monitorowane domy, otoczone drutem kolczastym nierzadko pod prądem. Średnia klasa mieszka dość przyzwoicie. Ale jest jeszcze wiele obszarów straszliwej biedy. Są całe dzielnice slumsów na kształt brazylijskich faveli. Turysta jednak przede wszystkim - jeśli miał okazję oglądać - zapamięta niesmowitą przyrodę, faunę i florę. W RPA mocno postawiono na tworzenie parków narodowych - kończy Jacek Gordon.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski