Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozstrzelać czarne chmury

Tomasz Skory
Wojciech Klimkiewicz zainwestował 40 tysięcy euro w działo przeciwgradowe. Huk jest duży, ale podbydgoskie Wtelno przestały nękać burze.

Wojciech Klimkiewicz zainwestował 40 tysięcy euro w działo przeciwgradowe. Huk jest duży, ale podbydgoskie Wtelno przestały nękać burze.

Ktoś, kto w jednej chwili straci owoce całorocznej pracy, ma prawo się zdenerwować. Gdy w lipcu gradobicie zniszczyło pole pana Wojciecha, zdenerwował się tak, że... wypowiedział wojnę pogodzie. Dwa dni później w największym z jego sadów stanęło działo przeciwgradowe. Choć strzela i huczy, z wojskową armatą ma jednak niewiele wspólnego. Z zewnątrz wygląda jak blaszana budka z kominem. Cała aparatura kryje się w środku.

- W stalowym zbiorniku powietrze miesza się z acetylenem - tłumaczy Wojciech Klimkiewicz. - Świece powodują zapłon mieszanki, która co kilka sekund powoduje wybuch. Fala uderzeniowa idzie pięć kilometrów do góry, powodując zawirowania powietrza, które utrudniają powstawanie gradu. Po pięciu minutach od włączenia działa w promieniu 2-3 kilometrów przejaśnia się niebo.

Sadownik zdaje sobie sprawę z tego, że działko nie gwarantuje stuprocentowej ochrony. Gdyby nad Wtelno nadeszła wyjątkowo silna burza, grad mógłby się oprzeć mocy urządzenia. Bryłki lodu byłyby jednak mniejsze i nie wywołałyby poważnych zniszczeń. Jak dotąd sprzęt się sprawdza, więc sadownik rozważa zakup drugiego egzemplarza. - W Polsce tych urządzeń jest jeszcze bardzo mało, najbliższe znajduje się koło Gdańska. Myślę, że z czasem znajdą się naśladowcy, bo pogoda jest coraz mniej stabilna, a stawki ubezpieczeń rosną - mówi.

<!** reklama>

Działo przeciwgradowe to wydatek 40 tys. euro, ale to i tak niewiele, biorąc pod uwagę, jak niszczycielski potrafi być żywioł. Eksploatacja urządzenia nie jest droga. - Włączalibyśmy je znacznie częściej, ale ze względu na hałas robimy to tylko wtedy, gdy jest duże prawdopodobieństwo wystąpienia gradu - mówi gospodarz. - Rolnicy z sąsiedztwa się cieszą, bo działo chroni także ich uprawy, ale mieszkańcy okolicznych bloków mogliby mieć pretensje.

Huk, jaki wytwarza działo, może bowiem ogłuszyć, ale tylko tych, którzy znajdą się w pobliżu. Im dalej, tym wystrzały bardziej przypominają głuche uderzenia.

- Gdy pada deszcz i jadę przez sad samochodem, czasem muszę opuścić okna, by się upewnić, czy działko nadal pracuje, nie jest więc aż tak źle - twierdzi Wojciech Klimkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!