Rowerzyści są zgodni. Przejazd przez Śródmieście to koszmar. Brakuje im nie tylko przestrzeni, ale również miejsca, gdzie bezpiecznie mogliby zostawić swój pojazd.<!** Image 3 align=none alt="Image 152794" sub="W tym tygodniu w Myślęcinku pojawi się sześć antykradzieżowych stojaków na rowery. Staną w okolicach lunaparku, Ośrodka Rekreacji Konnej, Ogrodu Botanicznego i Restauracji Parkowej. Fot. Tymon Markowski">
Entuzjaści dwóch kółek zebrali podpisy pod petycją w sprawie ograniczenia ruchu samochodowego wokół Starego Rynku. - Auta krążące po starówce zakłócają spokój przechodniom. Nie chcemy ograniczać dostępu do obiektów Urzędu Miasta czy lokali usługowych, ale ruch samochodów w tym miejscu uniemożliwia poruszanie się pieszym i posiadaczom rowerów. Zauważyliśmy, że na Zachodzie takie ograniczenia są na porządku dziennym. Przykładem może być Berlin, którego władze wprowadziły w centrum tak zwaną zieloną strefę - mówi Wojciech Bulanda z bydgoskiej Masy Krytycznej.
Omijają Rynek szerokim łukiem
Dla posiadaczy dwóch kółek przejazd przez Rynek to prawdziwy koszmar. Na stronie stowarzyszenia „Bydgoszcz Rowerowa” pojawiła się sonda z pytaniem: „Czy czujesz się bezpiecznie jeżdżąc po Śródmieściu?”. Ponad 76 procent osób zaznaczyło odpowiedź „nie”. - Rynek omijam szerokim łukiem. Nie dość, że krawężniki są wysokie i jest bruk, to jeszcze chodniki, którymi teoretycznie mogłabym przejechać, są zastawione przez kawiarenki. Równie nieprzejezdna jest Wyspa Młyńska i Mostowa - skarży się Magda, posiadaczka holenderskiego roweru miejskiego. Według niej, problemem jest również brak stojaków w okolicy starówki. - Te, które znajdują się przy Urzędzie Miasta są zakryte krzakami. Boję się zostawić tam rower - dodaje.
Do protestu rowerzystów przyłączył się Józef Eliasz, właściciel klubu „Eljazz”. - Bierzmy przykład z Torunia. Choć sytuacja parkingowa w okolicy starówki jest równie zła jak u nas, w jej obrębie zakazano ruchu kołowego - stwierdza.
Stojakiem w złodzieja
Naprzeciw potrzebom rowerzystów wyszedł Myślęcinek. Wczoraj zainstalowano tam antykradzieżowy stojak na rowery. - Ogólnie do końca tygodnia będzie ich sześć. Nowe nabytki mają około półtora metra szerokości. Na jednym zmieszczą się co najmniej dwa rowery. Koszt jednego to około 250 złotych - mówi Paweł Skutecki, rzecznik LPKiW. <!** reklama>
To jednak wciąż kropla w morzu potrzeb. - Przed nami dużo zadań. Musimy uświadomić przechodniom i kierowcom, że rowerzysta to też człowiek. Walka z zarządem dróg jeszcze się nie skończyła. Brakuje ścieżek i infrastruktury. Obawiam się, że nasze inicjatywy czasami trafiają w próżnię - mówi Wojciech Bulanda. Z tą opinią nie zgadza się Jan Siuda, dyrektor ZDMiKP w Bydgoszczy. - Sukcesywnie realizujemy wszystkie postulaty rowerzystów. Obecnie jesteśmy w trakcie budowy ścieżki rowerowej na ulicy Stawowej. Nie możemy zabronić ruchu samochodów wokół Starego Rynku dopóki nie zbudujemy parkingu w tej okolicy. To jednak potrwa kilka lat.