Prezydent Wołodymyr Zełenski ostro skrytykował Rosję za wystrzelenie rakiet nad trzy elektrownie atomowe w Ukrainie.
Dwa pociski przeleciały nad elektrownią atomową w Zaporożu. Pociski uderzyły w cele w centrum miasta. Ciągłe walki w tym rejonie wywołały obawy, że może dojść do katastrofy nuklearnej. W marcu rosyjskie czołgi ostrzelały okolice elektrowni, na szczęście nie doszło do tragedii. Rosja wystrzeliła również pociski nad elektrownię atomową w obwodzie chmielnickim.
Rosyjskie rakiety zostały wystrzelone w 36. rocznicę katastrofy nuklearnej nie tylko nad działające elektrownie jądrowe - Zaporoże i Chmielnicki, ale także nad nieczynną elektrownię w Czarnobylu.
Ukraiński prezydent przypomniał, że rosyjskie wojska weszły do silnie skażonej strefy otaczającej elektrownię w Czarnobylu kilka dni po rozpoczęciu inwazji, wycofały się pod koniec ubiegłego miesiąca.
Rosja potraktowała skażone miejsce „jak normalne pole bitwy, terytorium, na którym nawet nie starali się dbać o bezpieczeństwo nuklearne” – mówił Zełenski i dodał, że żołnierze Putina ukradli sprzęt używany do pomiaru promieniowania.
Po tym wszystkim, co wojska Rosji zrobiły w strefie Czarnobyla i w Zaporożu, nikt na świecie nie może czuć się bezpiecznie wiedząc, do czego jest zdolny okupant, mówił Zełenski.
