Po nocnym ostrzale między Strefą Gazy a Izraelem w rejonie utrzymuje się wysokie napięcie.
Ponad sto wystrzelonych z Gazy rakiet nie zabiło żadnej osoby w Izraelu. Zginął za to w izraelskich atakach przywódca bojowników palestyńskich Tayseer Jabari. Zginęła też pięcioletnia dziewczynka w Gazie, a dziesiątki innych zostało rannych.
Większość palestyńskich rakiet została przechwycona przez izraelską tarczę antyrakietową Iron Dome, ale w wielu izraelskich miastach przez całą noc wyły syreny. Izraelskie Siły Obronne (IDF) poinformowały, że wznowiły ataki rakietowe na pozycje bojowników w Gazie, kontynuując je do wczesnych godzin sobotniego ranka.
Nocna wymiana ognia jest największą od 11-dniowej wojny w maju 2021 r., w której zginęło ponad 200 Palestyńczyków i 12 Izraelczyków. Egipt, który wcześniej działał jako mediator między stronami, oferuje po raz kolejny swoje usługi, aby zapobiec dalszej eskalacji.
Odnosząc się do pierwszego piątkowego ataku, izraelski premier Yair Lapid powiedział: Izrael przeprowadził precyzyjną operację antyterrorystyczną przeciwko bezpośredniemu zagrożeniu.
Minister spraw wewnętrznych Ayelet Shaked dodała: Nie wiemy, jak to się potoczy, ale to może zająć trochę czasu. To może być długa runda [konfliktu] i trudna.
Siły Izraela podały, że jego ataki były wymierzone w struktury Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, w tym wieżowiec Palestine Tower w Gaza City.
Rzecznik izraelskiego wojska oszacował, że podczas operacji zginęło około 15 bojowników.
