Ceny ropy naftowej przekroczyły we wtorek rano 64 dolary za baryłkę z powodu obaw przed atakami terrorystów w Arabii Saudyjskiej i wzrostu popytu na benzynę w USA.
Bezpośrenią przyczyną strachu na giełdach jest zamknięcie ambasady amerykańskiej w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej, która jest największym na świecie eksporterem i jednym z dwóch największych na świecie producentów ropy. Dlatego rano za baryłkę ropy gatunku Light Sweet dawano w USA w transakcjach elektronicznych 64,27 dolara.
Już było drożej
Jednak ten kolejny rekord ceny nominalnej nie jest jeszcze rekordem absolutnym. Jeśli uwzględnić zmiany siły nabywczej dolara na przestrzeni lat, okaże się, że ćwierć wieku temu, gdy w Iranie wybuchła rewolucja islamska Chomeiniego, za baryłkę płacono znacznie więcej, bo w przybliżeniu równowartość obecnych 78-80 dolarów.
Także w Lodynie na Międzynarodowej Giełdzie Paliw, cena ropy Brent z Morza Północnego w dostawach na wrzesień była bardzo wysoka i wyniosła o godz.10:30 62,62-62,64 USD za baryłkę.
Lotos rozpoczął
Na rynku krajowym po spadkach hurtowych cen paliw między 29 lipca a 5 sierpnia, Lotos rozpoczął już w tym tygodniu cykl podwyżek.
Jak prognozowało ostatnio biuro Reflex, monitorujące rynek paliw, ceny benzyn na świecie prawdopodobnie będą rosnąć pod wpływem doniesień dotyczących dalszych spadków zapasów. Już w ubiegłym tygodniu na świecie nastąpiły wzrosty cen paliw spowodowane awariami rafinerii w USA.
