Podczas dyskusji panelowej, której tematem była „Rola gazownictwa w zmieniającej się energetyce”, rozmawiano między innymi o udziale gazu w miksie energetycznym, roli tego paliwa w procesie transformacji oraz jego znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Podkreślono, że w najbliższych latach jednym z głównych zadań Grupy ORLEN będzie zabezpieczenie dostaw gazu ziemnego do Polski – osiągnięte poprzez rozwijanie własnej produkcji w kraju i za granicą oraz zapewnienie odpowiedniego wolumenu importu tego surowca.

ORLEN jest koncernem multienergetycznym
Robert Czekaj, dyrektor wykonawczy do spraw rozwoju upstream w ORLEN, zwrócił uwagę na systemowe podejście do całego zagadnienia. – Bardzo dobrze jest patrzeć na rozwój pewnych sektorów w sposób indywidualny, ale ORLEN, który jest koncernem multienergetycznym, musi patrzeć holistycznie. Mam tu na myśli zarówno gaz ziemny, jak i wodór czy biometan, ale też ceny oraz regulacje, w tym rozporządzenie metanowe. Mając to na uwadze, na koniec wszystko trzeba skalkulować tak, by transformacja odbyła się w sposób uporządkowany, bezpieczny oraz aby cena energii była akceptowalna. Takie podejście jest podbudową naszej strategii – podkreślił dyrektor Robert Czekaj. – Strategia ORLENU, ogłoszona w styczniu, mocno stawia akcenty na rozwój upstreamu i dostawy energii na rynek. Chcemy odpowiadać na zapotrzebowanie swoje i przemysłu w sposób komplementarny i zintegrowany, rozumiejąc przy tym kierunek transformacyjny. Chcemy być elastyczni i dobrze przygotowani – zaznaczył.
– Stawiamy na gaz i wydobycie. Przede wszystkim na produkcję z własnych aktywów na poziomie sięgającym 12 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Pozostała część to import. Jesteśmy dobrze przygotowani do pokrycia popytu – mamy elastyczne łańcuchy dostaw gazu i energii. W swojej strategii jesteśmy gotowi do zaopatrzenia i pokrycia popytu nawet do 27 miliardów metrów sześciennych. Podkreślam słowo „do”. Zobaczymy, jak ten popyt się ułoży – informował Robert Czekaj.

Podstawą bezpieczna transformacja
Robert Czekaj dodał, że ta elastyczność wydaje się wystarczająca i zabezpieczająca dwie podstawowe kwestie.
– Transformacja musi się odbyć w sposób bezpieczny. I to bezpieczeństwo dostaw ORLEN zapewnia. Wspomniany zintegrowany łańcuch dostaw gazu obejmuje własne wydobycie w kraju i za granicą, zdywersyfikowany portfel kontraktów importowych, flotę gazowców, która pomaga zbilansować rynek, dostarczając LNG do Polski oraz cały system związany z dystrybucją gazu. Zwrócę tu choćby uwagę na rolę operatora sieci dystrybucyjnej, czyli Polską Spółkę Gazownictwa, która jest częścią grupy kapitałowej ORLEN. To bezpieczeństwo energetyczne polega w głównej mierze na elastycznym pokryciu popytu, zgłaszanego przez sektor przemysłu i energetyki oraz gospodarstwa domowe – wymienił Robert Czekaj.
Miliardy złotych na inwestycje
Dyrektor wykonawczy do spraw rozwoju upstream poinformował też o zaplanowanych nakładach inwestycyjnych. – W strategii ORLENU traktujemy gaz jako paliwo komplementarne, bez którego, w naszej opinii, transformacja realizowana w sposób bezpieczny nie może się udać. Będziemy więc inwestować w utrzymanie i zwiększanie wydobycia. ORLEN chce przeznaczać około 8 miliardów złotych średniorocznie na rozwój segmentu Upstream & Supply w okresie od 2025 roku do 2035 roku, aby w sposób spójny i zintegrowany odpowiedzieć na popyt rynkowy – zaznaczył dyrektor.
Zwrócił również uwagę, że ORLEN, jako koncern multienergetyczny, skupia się nie tylko na gazie, ale także na innych technologiach. – Zdajemy sobie sprawę z wyzwań przyszłości. Chcemy rozwijać technologię elektrolizy, czy mieszania gazu ziemnego z wodorem. Zwracamy też uwagę na rozwiązania związane z wychwytem i składowaniem CO2. Nad tym będziemy pracować. Branża jest dojrzała, a my powinniśmy zrozumieć swoją siłę w kontekście transformacji i podnosić jasno nasze postulaty, by nasz głos wybrzmiewał, podkreślając potencjał branży gazowniczej w tych turbulentnych czasach – podsumował Robert Czekaj, dyrektor wykonawczy do spraw rozwoju upstream w ORLEN.