
Pierwszym polskim pacjentem zero był 66-letni Mieczysław Opałka z Cybinki w województwie lubuskim. 4 marca 2020 roku zdiagnozowano u niego SARS-CoV-2. Wirus zaatakował go prawdopodobnie w Niemczech. Mężczyzna wrócił do Polski autobusem. I wtedy się zaczęło.
- Pacjent był na popularnym jarmarku w Niemczech, w miejscowości Heinsberg, gdzie jest ileś tam zachorowań - mówił dr Jacek Smykał, szef Klinicznego Oddziału Zakaźnego Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
---->

Wtedy jeszcze ministrem zdrowia był Łukasz Szumowski, z niepokojem patrzyliśmy na jego coraz bardziej zmęczone oczy i wsłuchiwaliśmy się w jego słowa - najpierw wyśmiewał maseczki, by później nakazać ich noszenie wszystkim. Ten sam, który sprawił, że jego resort kupił od firmy E&K z Lublina (właściciel to były handlarz bronią), 1200 respiratorów za niemal 200 mln zł. O pacjencie zero opowiadał: - Nawet, odpukać, słyszałem, że czuje się już w miarę dobrze. Nie jest to człowiek, który jest obciążony wielochorobowością.
---->

Gdy zakażonych i zmarłych zaczęło przybywać, do porządku dziennego przeszły komunikaty: „miał choroby współistniejące, które przyczyniły się do zgonu”.
---->

Budowało nas to, że mimo hasła „Zostań w domu”, ludzie zbliżyli się do siebie, jak nigdy wcześniej; gazety zainicjowały akcję „Telefon do seniora”, ruszyła sąsiedzka pomoc. W narodowe szycie maseczek włączały się osoby po osiemdziesiątce. Dzieci, którym zdalnie przyszło się uczyć, wyciągały ostatnie pieniądze ze skarbonek i przekazywały je na zakup materiałów.
---->