Państwo Lewandowscy spacerowali i oddawali się wakacyjnym przyjemnościom w sennej atmosferze, daleko od zgiełku Palmy de Mallorca, drugiego najpopularniejszego miejsca na Majorce - miasteczka Valldemmossa, położonym w malowniczych górach Sierra de Tramuntana na zachodnim wybrzeżu wyspy.
Polakom miejscowość powinna kojarzyć się przede wszystkim z Fryderykiem Chopinem i George Sand, którzy spędzili tutaj zimę 1838-1839. Pobyt tutaj odcisnął trwałe piętno zarówno w artystycznym, jak i prywatnym życiu kompozytora, miał bowiem istotny wpływ na jego zdrowie (Chopin leczył się na Majorce na suchoty, czyli gruźlicę, a górski klimat okolicy miał mu w tym pomóc).
Chopin i Sand wynajęli jedną z cel klasztornych, która składała się z trzech niewielkich pokoi oraz tarasu, gdzie znajdował się mini ogród, ale brakowało miejsca na pianino, mające służyć kompozytorowi do pracy. Po dwóch miesiącach udało się jakoś przemycić instrument przez dziurę w murze.
Para kochanków bez ślubu stała się źródłem powszechnego zgorszenia. Mieszkańcy nie akceptowali takiego stanu rzeczy, okazując niejednokrotnie jawną wrogość. Ekscentryczna osobowość pani Sand, która używała męskich garniturów i paliła cygara, dodatkowo prowokowała mieszkańców. W efekcie, nawet ceny żywności dla Chopina i jego konkubiny, były specjalnie zawyżone.
Dzisiaj jednak mieszkańcy Valldemossy darzą Chopina dużym szacunkiem, o czym może świadczyć fakt, że od 1930 roku co roku w sierpniu organizowany jest tutaj Międzynarodowy Festiwal Chopinowski.
Teraz Robert i Ania Lewandowscy nie budzą już zgorszenia wśród mieszkańców Valldemossy, a wręcz przeciwnie stali się kolejnymi ambasadorami Polski na największej wyspie Balearów.
