Kończy się sezon 2018/19. Większość piłkarzy jest już na urlopach, bo rozgrywki krajowe skończył się dwa, a niektóre nawet trzy tygodnie temu. Ostatnie mecze czekają tylko reprezentantów krajów.
- Czerwcowe mecze są przedłużeniem sezonu, który skończy się dla nas po spotkaniu z Izraelem. To nie pierwszy raz, że przerwa między meczami w klubie a w drużynie narodowej jest dłuższa, choć niektórzy, jak ja, aż takiej nie miałem. W każdym razie nasze doświadczenie i profesjonalizm są na tyle wysokie, że poradzimy sobie z tą sytuacją i nie ma się co martwić - stwierdził napastnik reprezentacji Polski i Bayernu Monachium.
Polacy w piątek zmierzą się w Skopje z Macedonią Północną (godz. 20.45, transmisja w TVP 1 i Polsacie Sport), a w poniedziałek w Warszawie z Izraelem (godz. 20.45, transmisja w TVP 1 i Polsacie Sport). W poprzednich latach zdarzało się jednak, że spotkania w czerwcu nie szły po myśli Polaków.
- Nie mogę odpowiadać za wszystkim, ale myślę każdy z nas zdaje sobie sprawę, gdzie popełnialiśmy błędy. Zwykle graliśmy jeden mecz, teraz w krótkim odstępie czasu zagramy dwa. Nastawienie się, że pierwszy zagramy na maksa, a w drugim liczyć, że jakoś to będzie zwykle wychodzi jako jako. Zwyczajnie ciężej się gra. O wiele łatwiej jest, jeśli przygotujemy się na trudną rywalizację. Umiejętności mamy wystarczające i jeśli dołożymy pozostałe bardzo ważne elementy w przygotowaniu do każdego meczu, to będzie nam się łatwiej grało - wyjaśnił najlepszy strzelec reprezentacji Polski w historii.
