Historia powrotu Roberta Kubicy do ścigania w najbardziej prestiżowej serii u nie jednej osoby wywołuje ciarki. Producenci filmowi od kilku miesięcy pracują nad jej zobrazowaniem. Formuła 1 jako organizacja wykorzystuje ją w promocyjnych materiałach. Zespół Williamsa od lat nie cieszył się takim zainteresowaniem. Wymieniać można dalej i nie ma w tym nic dziwnego. Powrót po ośmioletniej przerwie spowodowanej koszmarnym wypadkiem nie należy do codzienności. Na tym jednak kończą się podniosłe chwile. Po przedsezonowych testach i kolejnych dniach przed Grand Prix Australii zapowiada się sezon niedosytu.
I nie chodzi tu nawet o 34-letniego Polaka. Problem leży w ekipie z Grove. Fatalne wyniki w poprzednim sezonie nie były przypadkiem. Tegoroczne testy na Circuit de Barcelona-Catalunya - swoją drogą, przez kłopoty z autem niepełne - wyraźnie pokazały, że na trzy tygodnie przed startem sezonu bolid jest najwolniejszy wśród pozostałych ekip.
- Testy w Barcelonie to jeden z kluczowych momentów sezonu, bo dopiero tam poznamy swoją siłę - wspominał Kubica na początku lutego podczas konferencji w Warszawie. - Formuła 1 zmieniła się, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie lata. Sezon 2019 będzie dłuższy, jest 21 wyścigów, mniej testów. Dlatego odpowiedni start i odpowiednia konstrukcja bolidu są bardzo ważne. Niezwykle trudno jest odrobić straty w trakcie sezonu, jeśli baza pojazdu nie jest wystarczająco dobra.
Wtedy Kubica był pełny optymizmu. Po testach, podczas których nie przejechał tyle, ile chciał i powinien, a zespół nie wykonał całego planu, mina mu zrzedła. - Wykonałem ok. 20 proc. pracy, jaką powinienem, by być przygotowanym do wyścigu po ośmiu latach nieobecności - ocenił w rozmowie z dziennikarzami na torze w Montmelo krakowianin. - To konsekwencja opóźnień na początku testów. Cierpią na tym kierowcy, czyli ja i George Russell, cierpi na tym zespół. Podczas ostatniego dnia testów bolid nie był w takim stanie, jakim powinien, co bardzo odbiło się na zebranych danych.
Co prawda dyrektor techniczny ROKiT Williams Racing, Paddy Lowe, opowiadał, że wszystko idzie w dobrym kierunku, to jeszcze podczas testów okazało się, że ekipa z Grove ma ograniczenia, jeśli chodzi o części zamienne auta. Choćby dlatego jazdy zostały skrócone. Jakby tego było mało, Międzynarodowa Federacja Sportów Motorowych po przeanalizowaniu budowy nowych konstrukcji wszystkich zespołów dostrzegła nieprawidłowości w samochodzie Williamsa, czyli FW 42.
Według włoskiego „Motorsportu” konieczne są poprawki w przednim zawieszeniu. Górne i dolne wahacze są ponoć pokryte gumopodobnym materiałem, które mogą być zbyt elastyczne, co jest sprzeczne z regulaminem. Jeśli problemu nie uda się szybko rozwiązać, są podejrzenia, że Williams sięgnie po ubiegłoroczne rozwiązania. W każdym razie pojazd będzie inaczej się prowadził niż podczas testów. Ponadto niewłaściwa jest budowa lusterek. Obecna, inna niż u konkurentów, ma wpływać na aerodynamikę.
Minimalne prawdopodobieństwo na zdobycie punktów podczas pierwszych wyścigów nie zmniejszyło jednak zainteresowania Kubicą. Oficjalna strona internetowa Formuły 1 zachęca do zadawania pytań, które przekażą polskiemu kierowcy. W tym tygodniu opublikowała długi tekst o jego powrocie i wpływie wypadku na jego możliwości.
- Nie widzę jego fizycznych ograniczeń - podkreśliła szefowa zespołu Claire Williams. - Oczywiście musimy wiedzieć, czy ktoś jest w stanie jeździć bolidem. Każdy raport, który dostałam pokazywał, że Robert jest całkowicie do tego zdolny. Z punktu widzenia sprawności, trudno byłoby znaleźć lepiej przygotowanego kierowcę.
Z kolei dr Riccardo Ceccarelli, który opiekował się Polakiem po wypadku w rajdzie we Włoszech, nie jest zaskoczony jego powrotem do F1: - Robert ma przewagę w postaci pewnych cech i umiejętności, by być kierowcą. On się urodził, by nim być. Oczywiście musisz mieć siłę, by prowadzić bolid. Robert nie marnuje jednak energii w trakcie jazdy, więc nie musi być osiłkiem.
Na torze zobaczymy go w przyszłym tygodniu. W czwartek odbędzie się konferencja w Melbourne. W piątek treningi, a w sobotę dodatkowo kwalifikacje. Wyścig w niedzielę.
Bolid Roberta Kubicy w nowych barwach. "Mam nadzieję, że będzie miły w prowadzeniu"