- Nie tylko próbka A, ale też próbka B wykazała w organizmie naszego sztangisty Tomasza Zielińskiego nielegalny doping - nandrolon - potwierdza w rozmowie z RMF FM Jerzy Smorawiński, przewodniczący polskiej Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie.
"To jest steryd ze średniowiecza, nawet nie wiem, gdzie miałbym to kupić i od kogo" - broni się polski sportowiec.
Tymczasem Smorawiński stwierdza: - Nie jest prawdą, że nandrolon nie jest w użyciu. Jest bardzo powszechny, szczególnie wśród kulturystów. To jest standardowe tłumaczenie się zawodników, którzy wpadają na substancji dopingującej - dodaje.
Cały czas jednak czekamy na oficjalny komunikat Polskiej Misji Olimpijskiej i potwierdzenie wyniku próbki B. O godzinie 18 konferencję prasową zapowiedział też prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów - Szymon Kołecki.
Polski Komitet Olimpijski potwierdził pozytywny wynik próbki B Tomasza Zielińskiego i usunął go z reprezentacji.