MKTG SR - pasek na kartach artykułów

[RETRO] Zabójstwo za 2200 złotych

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
123rf
Zabrakło mu drobnej sumy na następne piwo. W tym celu poszedł do znajomej, mieszkającej w sąsiedztwie starszej kobiety, zażądał od niej pożyczki. Ona jednak stanowczo odmówiła. Wtedy w złości postanowił, że ją zabije i okradnie.

[break]
Ta zbrodnia zbulwersowała mieszkańców Bydgoszczy. Jej sprawcę szybko ujęto i osądzono, jednak całe zdarzenie wywarło wielkie wrażenie i wzbudziło liczne refleksje nad wartością życia ludzkiego.

„Idę skombinować forsę”

Grzegorz S. (imię zostało zmienione) od ukończenia 18. roku życia większość czasu spędził w zakładach karnych, ponieważ kradł. Wszędzie, gdzie było to możliwe. Pieniądze wydawał głównie na alkohol, po którym robił się zwykle agresywny i nieobliczalny.

Latem 1968 roku Grzegorz S. opuścił po raz kolejny więzienne mury. Dzięki pomocy rodziny jakoś się pozbierał i próbował zacząć prowadzić w miarę normalne życie. Zatrudnił się wówczas przy budowie jednego z domów jednorodzinnych na Czyżkówku. Miał wówczas 28 lat.

30 grudnia 1968 roku po pracy Grzegorz wybrał się z kolegami na piwo. Do kiosku, popularnej wówczas „zielonej budki”. Służyć ona miała w teorii jako mały sklep spożywczy, ale ponieważ dostępne tam było bez żadnych ograniczeń piwo i nikt nie zabraniał jego spożywania w obrębie sklepu, tego rodzaju kioski były zwykle oblężone przez piwoszy i obchodzone szerokim łukiem przez innych klientów.

Mężczyźni wypili po trzy piwa. Teraz ponownie przyszła kolej na Grzegorza, żeby postawił kompanom następny browar. Nie miał jednak już na to pieniędzy. Kolegów zostawił przy nieopróżnionych do końca kuflach, solennie przyrzekając, że jakoś skombinuje forsę. Kiosk znajdował się niedaleko domu, przy budowie którego Grzegorz nie tak dawno pracował. Liczył na to, że od jego właścicielki, starszej pani, uda się te parę złotych pożyczyć.

Zaczaił się za rogiem

Pomysł jednak nie wypalił. 62-letnia właścicielka niewykończonego jeszcze domku co prawda poznała mężczyznę, który parę miesięcy wcześniej kręcił się przy budowie domu, ale, czując od niego alkohol, odmówiła stanowczo udzielenia mu pożyczki. Kobieta nie wdawała się w ogóle w rozmowę, ponieważ ubierała się do wyjścia. Grzegorz opuścił dom, ale - tchnięty nagłą myślą - zaczaił się za jego rogiem. Kiedy kobieta zamknęła za sobą drzwi, podszedł do niej od tyłu i, zatykając usta w obawie przed jej krzykiem, zaczął właścicielkę dusić.

Kilkanaście minut później Grzegorz S. pojawił się z powrotem przy kiosku z piwem. Ku zaskoczeniu jego kompanów, szastał teraz pieniędzmi, fundując piwo za piwem. Wszyscy upili się do nieprzytomności. Kiedy wieczorem Grzegorz S. dotarł do domu, choć był wciąż mocno pijany, nie mógł zasnąć. Przy rodzinie wielokrotnie powtarzał: „Nie chciałem jej zabić, nie chciałem tego zrobić”.

Następnego dnia po Grzegorza przyszła milicja. Jak się okazało, kobietę znaleziono martwą w piwnicy jej domu. Z torebki ofiary zniknęło 2200 złotych. Ktoś z mieszkańców sąsiednich posesji zapamiętał mężczyznę wychodzącego z posesji. Tak trafiono do Grzegorza S. On twierdził, że jest niewinny, że istotnie był u właścicielki domu, ale po spławieniu go, odszedł. Widział jedynie, że do tego samego domu udał się chwilę później jego kolega z budowy. Postanowił poczekać. Potem udał się drugi raz w to samo miejsce, ale zastał kobietę już martwą. Uciekł stamtąd ze strachu i nikomu niczego nie powiedział.

Najwyższy wymiar kary

W tę wersję nie uwierzyli ani milicja, ani prokuratura, ani też sąd. Jesienią 1969 roku, po długotrwałej obserwacji psychiatrycznej, Grzegorz S. stanął przed Sądem Wojewódzkim w Bydgoszczy.

Nie znaleziono żadnych okoliczności łagodzących dla jego czynu, uznano go też za człowieka całkowicie poczytalnego i nierokującego żadnych nadziei na resocjalizację. Sąd skazał Grzegorza S. na karę śmierci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!