MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Retro: Samolot nie wystartował

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Henryk, Michał i Szymon mieli po 19 lat. Znali się ze szkoły i mieszkali blisko siebie, na bydgoskim Wilczaku. Marzyli o dokonaniu czegoś naprawdę wielkiego.

Henryk, Michał i Szymon mieli po 19 lat. Znali się ze szkoły i mieszkali blisko siebie, na bydgoskim Wilczaku. Marzyli o dokonaniu czegoś naprawdę wielkiego.

Dojrzewali na fali biernego oporu społeczeństwa przeciwko narzuconej siłą władzy, opartej na jedynowładztwie PZPR i terrorze UB.

Jesienią 1947 roku postanowili uciec za granicę, na wolny Zachód. Ale jak? Przez zieloną granicę? Niemal co dzień radio podawało kolejne informacje o udaremnieniu tego typu ucieczki, stwarzając wrażenie, że z socjalistycznego raju wydostać się nie sposób.

<!** reklama>

Anglia? Włochy?

Na pomysł, w jaki sposób uciec, wpadł Henryk, który pracował chwilowo jako nocny stróż na lotnisku Aeroklubu Bydgoskiego. Wystarczyło ukraść z hangaru jeden z kilku „garażowanych” tam samolotów i pofrunąć nim, dokąd tylko dusza zapragnie. Najlepiej do Anglii albo... Włoch. Tak po dłuższej naradzie ustalili.

Jako że wszyscy trzej młodzi mężczyźni byli z zawodu mechanikami i mieli mniej lub bardziej mgliste pojęcie o pilotowaniu samolotów, sądzili, że uda im się bez większych problemów dolecieć do wyznaczonego celu. W przeddzień wielkiej ucieczki zaopatrzyli się za pożyczone pieniądze w zapasy żywności, która miała im wystarczyć na przewidywany długi czas lotu.

Na lotnisku spotkali się ok. godz. 22. Młodzieńcy bez problemu dostali się do hangaru z awionetkami i wybrali stosowną maszynę. Następnie, posługując się latarkami, oświetlili wnętrze hangaru, napełnili zbiorniki wybranego samolotu benzyną, nalali też tego płynu w 6 kanistrów, które zapakowali do aeroplanu. Potem otworzyli na oścież wrota hangaru. Zaopatrzeni dodatkowo w mapy lotnicze, dokumenty pokładowe i rakietnice wsiedli do kabiny.

Za sterami usiadł pomysłodawca całej eskapady, Henryk. Silnik awionetki zaskoczył, maszyna ruszyła. Wyjechali z hangaru na pole startowe. Kilka prób wzbicia się w powietrze nic jednak nie dało. Awionetka nie chciała wzlecieć w górę.

Klapa na całego

Chłopcy zamienili się miejscami. Teraz pilotem był Michał, który miał za sobą ukończone kursy szybowcowe. I jemu nie udało się wzbić. Po godzinnej męczarni cała trójka rozgoryczona opuściła samolot, a następnie lotnisko.

Rano w mieszkaniu Henryka pojawiła się milicja. Mężczyzna przyznał się, że to on wyprowadził w nocy samolot z hangaru. Podał też dane kolegów, a potem puścił farbę o planach ucieczki na Zachód. Jeszcze tego samego dnia wszyscy trzej zostali aresztowani. Niedoszli uciekinierzy najedli się sporo strachu, słysząc w trakcie przesłuchań oskarżenia o... próbę osłabienia zdolności obronnej polskiej armii.

Jak się później okazało, trzej młodzi bydgoszczanie mieli wyjątkowe szczęście. W 1948 roku władza ludowa umiała jeszcze od czasu do czasu wybaczać i publicznie swoją łaskawość okazywać. Henryk, Michał i Szymon skorzystali na tym, jak mało kto.

Rozprawa przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy w trybie doraźnym odbyła się, ówczesnym obyczajem, jednego dnia, 1 kwietnia 1948 roku. Ściągnęła do dużej sali liczną publiczność.

Niedoszli uciekinierzy tłumaczyli się tym, że nie zdawali sobie sprawy, jak poważnego przestępstwa się dopuszczają, wyjaśniali swoje postępowanie trudnymi warunkami materialnymi, w jakich przyszło im żyć i chęcią ich poprawy za granicą. Zgodnie twierdzili za namową obrońców, że zostali omamieni propagandą szerzoną przez wrogie Polsce Ludowej jednostki.

Jak wyjaśnili eksperci, jedyną przyczyną niepowodzenia ucieczki było... zbyt duże obciążenie awionetki.

Rok nie wyrok?

Na wniosek obrońców sąd potraktował zachowanie oskarżonych jako młodzieńczy wybryk i przekazał sprawę do postępowania zwykłego, w którym groziły już dużo niższe kary. Tego samego dnia wieczorem sąd skazał Henryka na rok pobytu za kratkami, Michała na pół roku, a Szymona na 4 miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!