
Właściciele osiedlowych sklepów przy ul. Leszczyńskiego mają już dość przedłużającego się remontu ulicy, który odstrasza im klientów.

- Przetrwaliśmy pandemię. Daliśmy radę z pobliskimi marketami, a wykończy nas ciągnący się od końca listopada ub. roku remont na ul. Leszczyńskiego - skarżą się właściciele małych osiedlowych sklepów na Szwederowie. Twierdzą, że tracą klientów, a obroty spadły im o 30 procent.

Katarzyna Stanek od ponad 20 lat prowadzi przy ul. Leszczyńskiego delikatesy “U Jacka”.
- Przez ten czas wyrobiliśmy sobie dobrą markę - mówi. - Przyjeżdżali do nas nawet klienci spoza Bydgoszczy, m.in. z Łochowa czy Zamościa. Teraz przez te rozkopy zaglądają do sklepu coraz rzadziej. Nawet dostawcy muszą parkować kawał dalej i wożą nam towar na wózkach, bo gdy zostawią auto przed sklepem, blokują przejazd. A mieszkańcy okolicznych wieżowców wolą iść na zakupy gdzie indziej, bo do nas trzeba nadrabiać drogi. Starsze osoby skarżą się nam, że nie ma nawet kładki, by przejść przez ulicę. Mam już serdecznie dość tego remontu!

W podobnym tonie wypowiada się Andrzej Ślazyk, który przy Leszczyńskiego ma warzywniak.
- Ten przedłużający się remont jest dla nas bardzo problematyczny - mówi. - Od środy prawie nikogo nie widać na tej budowie. Obroty spadły mi o 30 procent. Jak mam żyć i prowadzić biznes?!