Taką kwotę (wszystkie za serwisem Transfermarkt) na Arkadiusza Milika wydało SSC Napoli. Stało się to latem 2016 r., gdy 22-letni wtedy napastnik Ajaksu Amsterdam był kilka tygodni po mistrzostwach Europy we Francji. Reprezentacja Polski dotarła w nich do ćwierćfinału. Choć turniej był przeciętny w wykonaniu Milika. Większe wrażenie na Włochach zrobiła jego forma w Holandii. W sezonie poprzedzającym transfer strzelił 24 gole w 42 meczach i w Neapolu miał zastąpić Gonzalo Higuaina.
Tego samego, którego następcą ma być Krzysztof Piątek. AC Milan ma zapłacić za niego Genoi ok. 40-45 mln euro. Plany może pokrzyżować tylko Real Madryt, o czym informowały hiszpańskie media. Dla klasyfikacji najwyższych kwot za polskich piłkarzy byłoby tylko lepiej. „Królewscy” mieliby bowiem spełnić oczekiwania klubu z Genui, płacąc 60 mln euro.
Byłoby to niemal dwa razy więcej, niż także po Euro 2016 PSG wydało na Grzegorza Krychowiaka. Sevilla, która wtedy była krótko po trzecim z rzędu wygraniu Ligi Europy, dostała za swojego kluczowego gracza 27,5 mln euro. Inna sprawa, że defensywny pomocnik po dobrych mistrzostwach Europy w paryskim klubie kompletnie nie spełnił oczekiwań. Nie pomógł mu nawet fakt, że trenerem był Unai Emery, z którym pracował w Sevilli. W obecnym sezonie jest wypożyczony do Lokomotiwu Moskwa.
Okres transferowy po Euro był też przyjemny dla Piotra Zielińskiego, Kamila Glika i Kamila Grosickiego. Pierwszy zajmuje (jeszcze) najniższy stopień podium zestawienia rekordowych transferów z udziałem Polaków. Napoli zapłaciło za niego Udinese 14 mln euro. Z kolei Glik, wtedy kapitan Torino, został kupiony przez AS Monaco za 11 mln euro. Natomiast Grosicki przeszedł z Rennes do Hull City za dziewięć mln euro.
Rok później Zielińskiego z Glikiem rozdzielił Wojciech Szczęsny. We wcześniejszych sezonach bramkarz reprezentacji Polski stracił miejsce w zespole Arsenalu. Angielski klub wypożyczył go do AS Roma. Grając we Włoszech, zrobił wrażenie na władzach Juventusu. Po powrocie do Londynu, klub z Turynu kupił go za 12 mln euro.
W ostatnie lato na szóste miejsce ex aequo z Grosickim wskoczył Łukasz Skorupski. Były bramkarz Górnika Zabrze najpierw trafił do Romy, ale nie wywalczył miejsca w podstawowym składzie. Po dwóch sezonach w Empoli, gdzie był wypożyczony, w końcu za dziewięć mln euro kupiła go Bologna.
>>>Piątek pobije wszystkich! TOP 10 najwyższych transferów Polaków<<<
Za Skorupskim i Grosickim jest kolejnych dwóch bramkarzy. Pierwszy to Łukasz Fabiański, który co sezon był najlepszym piłkarzem Swansea. Gdy walijska drużyna spadła z Premier League, Polakiem interesowało się kilka klubów z elity. Wybrał ofertę West Ham United, który zapłacił za niego osiem mln euro. Pół miliona mniej, ale aż 17 lat wcześniej Liverpool wydał na Jerzego Dudka. 60-krotny reprezentant Polski, który do Anglii trafił z Feyenoordu Rotterdam, przez długi czas był najdroższym polskim piłkarzem.
Tuż za nim jest natomiast najdroższy Polak, który został sprzedany z polskiego klubu. I lada dzień powinien wypaść z dziesiątki. To Jan Bednarek. Lech Poznań otrzymał za niego od Southampton sześć mln euro.
Na kolejnych miejscach są piłkarze, którzy byli bohaterami transferów w tym wieku. Dopiero 27. jest Tomasz Iwan, który w 1995 r. za 3,7 mln euro przeszedł z Rody do Feyenoordu. 48. miejsce zajmuje Tomasz Wałdoch, za którego w 1999 r. Schalke 04 Gelsenkirchen zapłaciło VfL Bochum 2,5 mln euro. Natomiast 88. jest... Zbigniew Boniek. Prezes PZPN w 1982 r. za 1,8 mln dol. przeszedł z Widzewa Łódź do Juventusu i był wtedy jednym z najdroższych piłkarzy na świecie.
Jednym z piłkarzy, których nieobecność w czołówce dziwi, jest Robert Lewandowski. Kapitan kadry zajmuje obecnie 15. miejsce, dzięki transferowi z Lecha do Borussii Dortmund za niespełna pięć mln euro. Choć jest najbardziej wartościowym polskim piłkarzem (obecnie 70 mln euro), to zamiast pierwszego miejsca w zestawieniu wolał wyższy kontrakt (nieoficjalnie 11 mln euro, dwa lata temu podpisał nowy, gwarantujący mu ok. 16 mln euro). To dzięki temu, że za darmo przeszedł z Borussii do Bayernu Monachium. Choć wcześniej i później kusił go m.in. Real. Niemiecki klub nie zamierza jednak go sprzedawać.
Krzysztof Piątek o krok od słynnego klubu. AC Milan finalizuje transfer Polaka