Pięciu rebeliantów i trzech członków irackich sił bezpieczeństwa zginęło w środę podczas starć w zachodnim Bagdadzie.
Ponadto rannych zostało trzech policjantów i dwóch żołnierzy.
Do walk doszło w dzielnicy Mansur, wokół willi, w której wcześniej przetrzymywany był zakładnik. Źródła w ministerstwie tłumaczyły, że wcześniej policja odnalazła mężczyznę z zawiązanymi oczami i spętanymi rękoma. Mężczyzna ten wskazał funkcjonariuszom budynek, w którym go więziono. Gdy policjanci się zbliżyli do willi, rebelianci otworzyli do nich ogień.
Dwóch irackich dziennikarzy zastrzelono w poniedziałek i wtorek w Mosulu. Jak podał w środę redaktor naczelny dziennika „Al-Safir”, obaj dziennikarze, pracownicy tej gazety, zostali zastrzeleni przez niezidentyfikowanych napastników. Firas al-Maadhidi zginął we wtorek z rąk dwu napastników, którzy w nocy wdarli się do jego domu. Hind Ismail został zastrzelony na ulicy, w centrum Mosulu, przez ludzi ubranych w policyjne mundury. Według agencji AFP, „Al-Safir” uważany jest za niezależny dziennik iracki.
Iracki rząd przyznał w środę - po spektakularnym uwolnieniu przez armię brytyjską z rąk szyickiej milicji dwóch Brytyjczyków - iż rebelianci mają swoich ludzi w szeregach nowych irackich służb bezpieczeństwa. Iracki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, Mowafak al-Rubaje powiedział w środę, że rebelianci infiltrowali służby bezpieczeństwa, co - zaznaczył - stwarza problemy „w wielu regionach Iraku”