Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rano prezes firmy. Po pracy społecznik. Adam Jaworski pomógł panu Tomaszowi z Tuczna

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
W załadunku darów pomagała młodzież  ze Szkoły Branżowej I stopnia nr 6 w Bydgoszczy. Chętnie wspiera też inne akcje
W załadunku darów pomagała młodzież ze Szkoły Branżowej I stopnia nr 6 w Bydgoszczy. Chętnie wspiera też inne akcje Nadesłane
Najpierw udało się pomóc w znalezieniu mieszkania dla Tomasza Siwka z Tuczna. Potem na apel, by zorganizować dla niego wyposażenie lokalu natychmiast zareagował bydgoski przedsiębiorca - Adam Jaworski.

- Dlaczego chciałem pomóc? Bo nauczyli mnie tego rodzice. Przeczytałem artykuł o panu Tomaszu, a ponieważ od dawna organizuję pomoc dla potrzebujących, stwierdziłem, że i tym razem spróbuję zorganizować kilka niezbędnych rzeczy - opowiada Adam Jaworski, właściciel firmy Adam - Pol w Bydgoszczy.

Udało się. W ubiegłym tygodniu do mieszkańca Tuczna (gmina Złotniki Kujawskie, powiat inowrocławski) pojechały m.in.: szafa odzieżowa, pralka, lodówka, telewizor, drobny sprzęt agd (żelazko, garnki, naczynia), trochę odzieży, dywan, ręczniki, firanki, narzuta na tapczan.

Tomasz Siwek od siedmiu lat mieszka w przyczepie kempingowej pod Inowrocławiem

- Część rzeczy ofiarowały moje ciocie, ale większość zbierana była za pośrednic twem Facebooka. Szafę wypatrzyłem w serwisie OLX. Pomagali mi moi pracownicy oraz uczniowie Szkoły Branżowej I stopnia nr 6 w Bydgoszczy. Bardzo chętnie wspierają mnie także w innych akcjach.

Pan Adam to znany bydgoski społecznik. Niedawno został nominowany m.in. w plebiscycie „Gazety Pomorskiej” „Osobowość Roku 2018” za pomoc i organizację cyklicznych zbiórek np. na rzecz dzieci i osób poszkodowanych w nawałnicy.

Jak wiele innych osób, także bydgoskiego przedsiębiorcę poruszyła opisana przez nas historia Tomasza Siwka, który jeszcze do niedawna mieszkał w przyczepie wakacyjnej.

Przez siedem lat mieszkał w przyczepie kempingowej

- Siedem lat w takich warunkach, ale wcześniejsze trzy w innej budzie. Błąkam się, jak pies wyrzucony za drzwi. Tylko to mnie jeszcze trzyma przy życiu, że wyjdę na prostą, bo inaczej już dawno bym się poddał - żalił się wtedy pan Tomasz.

„Stara, popękana przyczepa kempingowa. Szyby w oknach powybijane, od zewnątrz zabite deskami, a od środka powypychane starymi kołdrami, i kapami. Nie ma prądu, wody oraz jak i czym ogrzać kilkumetrowego lokum. Latem duchota nie do wytrzymania, a zimą strach przed zamarznięciem” - opisałam w „Pomorskiej” lokum 58-letniego Tomasza Siwka; tak było do stycznia tego roku.

Życie się jemu kompletnie rozsypało, ale postanowił zawalczyć o drugie, lepsze. I dostał szansę. Niedawno przywitał nas w ciepłym mieszkaniu.

Pan Tomasz z Tuczna mieszkał w przyczepie kempingowej. Ale to już historia!

Przypomnijmy, zainteresowanie historią pana Tomasza z Tuczna przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Przyszły liczne maile, wiadomości na mesendżerze, rozdzwoniły się telefony. Z całej Polski!

Kilka osób - z Janikowa, Chojnic, Trójmiasta, okolic Szczecina czy Warszawy - zaproponowało mieszkańcowi naszego regionu pracę i mieszkanie.

Ale najważniejsze: dostał mieszkanie socjalne.

Witold Cybulski, wójt Złotnik Kujawskich skomentował nam, że otrzymał i mieszkanie, i olbrzymi kredyt zaufania.

- Ktoś zaproponował jemu pracę (kierowcy, ma prawo jazdy C i E - red.), społeczeństwo mieszkanie z symbolicznymi opłatami. Co prawda małe, ale ładne i z wszelkimi wygodami. Rokuje, że wyjdzie na prostą. Pojawiła się taka iskierka, światełko w tunelu - stwierdził wójt.

Blok socjalny stoi przy ulicy Bocznej w Tucznie. Okropna przyczepa została po prawej stronie ulicy, ok. 150 metrów dalej.

Nowe mieszkanie ma ponad 20 metrów: kuchnię, łazienkę, jeden pokój. Kuchnia wykafelkowana, z piecem, zlewem i ciepłą wodą. Z kuchni jest wejście i do łazienki i do przytulnego pokoju, w którym grzeje piecyk typu koza.

Pierwszej nocy nowy lokator spał tylko dwie godziny: - Świat się wywrócił. Za dużo wrażeń. Szok, niedowierzanie. Wciąż nie wierzę, że moje życie w zaledwie trzech tygodniach zmieniło się o 180 stopni. Za kilka dni jadę w pierwszą, poważną trasę. Do Francji! - opowiadał, gdy go odwiedziliśmy drugi raz.

Przyda się wszystko, bo 58-latek jest „na dorobku”

Dodał: - Tylko graty nie są moje, zostały po poprzednim właścicielu, będę musiał oddać.

- Jeśli ktoś chciałby pomóc Tomkowi potrzebne są: pralka, lodówka, telewizor meble. Zresztą, przyda się wszystko, co tylko nadaje się do mieszkania - wymieniał przyjaciel Siwka.

I tym razem bohater naszego artykułu nie został bez pomocy. Przed jego dom zajechał samochód dostawczy z darami od dobrych ludzi.

- Dziękuję, przyda się wszystko! Bo, mimo wieku, jestem, jak to się mówi, na dorobku- podsumowuje Tomasz Siwek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rano prezes firmy. Po pracy społecznik. Adam Jaworski pomógł panu Tomaszowi z Tuczna - Gazeta Pomorska