Puchar Polski. Górnik Łęczna - Raków Częstochowa 0:1
Pierwsza połowa skończyła się bezbramkowym remisem. Raków miał w niej przewagę, ale nie przytłaczającą. Zresztą więcej strzałów oddał Górnik - konkretnie dziewięć z czego pięć okazało się celnych.
W najlepszej sytuacji przed przerwą w poprzeczkę trafił wahadłowy Rakowa, Fran Tudor. Dobitkę Bartosza Nowaka obronił Maciej Gostomski. Mimo porażki był to dziś najmocniejszy punkt gospodarzy.
Górnik też miał swoje momenty. W jednej akcji potrafił oddać aż trzy strzały. W pierwszej połowie największe zagrożenie stworzył Karol Podoliński. Rosły napastnik szukał okienka po uderzeniu głową, ale jego próbę zdołał obronić Kacper Trelowski.
Finał Pucharu Polski: Legia kontra Raków 2 maja
Raków objął prowadzenie chwilę po zmianie stron. Akcję zapoczątkowaną przez Władysława Koczerhina i kontynuowaną przez Jeana Carlosa zwieńczył pewnym strzałem przy lewym słupku Bartosz Nowak. Chwilę po tym mogło być nawet 2:0, jednak Tudor przegrał pojedynek z Gostomskim.
Finał Pucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa a Rakowem Częstochowa odbędzie się 2 maja (wtorek) na PGE Narodowym w Warszawie. Bilety będzie można nabyć w cenie 120 i 80 złotych. Trofeum broni Raków, który zwyciężył także w poprzedniej edycji. W sobotnim bezpośrednim meczu ekstraklasy zwyciężyła jednak Legia 3:1.
Piłkarz meczu: Bartosz Nowak
Atrakcyjność meczu: 6/10
PUCHAR POLSKI w GOL24
Najlepsze transfery w Ekstraklasie. Na liście... dwaj trener...
