Rajd Dakar 2023
"Samochód też był jakby odświeżony po pracy mechaników, więc naprawdę mieliśmy dziś świetne tempo. Pierwsza część tego odcinka była świetna – małe, szybkie wydmy. Wszystko, co dzisiaj zyskaliśmy, to zasługa nawigacji Oriola. Naprawdę wykonał dzisiaj świetną robotę – mogłem cały czas trzymać gaz i nad niczym się nie zastanawiać" - powiedział najmłodszy zawodnik zespołu "Energylandia", który w klasyfikacji generalnej zajmuje drugie miejsce.
Jego zdanie podziela Michał Goczał, który we wtorek był trzeci.
"Dzisiaj naprawdę świetnie nam się jechało. Eryk z Oriolem zajęli dzisiaj pierwsze miejsce, a my z Szymonem byliśmy na trzecim. Testowaliśmy dzisiaj kilka nowych rozwiązań. Myślę, że skorzystamy z nich także w przyszłorocznym Dakarze. Wyprzedziliśmy dzisiaj aż 52 załogi, więc tempo było naprawdę dobre. Szymon doskonale, bezbłędnie nawigował. Dzisiaj z wszystkiego możemy być w pełni zadowoleni" – podkreślił młodszy z braci Goczałów.
Brat też na trasie
Jego starzy brat Marek, ojciec Eryka, miał mniej udany dzień. Uzyskał 11. czas i spadł w "generalce" z drugiego na czwarte miejsce.
"Mieliśmy dzisiaj kilka przygód na trasie. Najpierw musieliśmy szukać jednego waypointa, później niestety przebiliśmy koło. To był odcinek z rodzaju tych, na których cały czas trzeba mieć gaz wciśnięty na maksa. Ja ich za bardzo nie lubię. Jesteśmy na mecie i to na pewno jest dobra informacja, ale straciliśmy trochę czasu. Jutro na pewno postaramy się odrobić te straty. Czułem, że brakowało nam mocy – na prostym odcinku wyprzedziły nas trzy Can-Amy i nie mogliśmy utrzymać ich tempa. Mam nadzieję, że znajdziemy dziś rozwiązanie tego problemu na biwaku" – przekazał.
W środę uczestnicy Dakaru pokonają 10. etap z Haradh do Shaybah. Trasa liczy 624 km, ale odcinek specjalny tylko 114 km.
(PAP)
