Po Adamie Bieleckim także Rafał Fronia został uderzony przez spadający kamień. Niestety, jego uraz okazał się poważniejszy, co oznacza, że himalaista zakończył swój udział w narodowej wyprawie.
CZYTAJ TEŻ | CZASAMI GÓRY ŻĄDAJĄ OD SWOICH ZDOBYWCÓW NAJWIĘKSZEJ OFIARY
"W dniu dzisiejszym ok 14.00 czasu lokalnego podczas podchodzenia do obozu C1 (5900m) samoistnie spadający kamień uderzył Rafała Fronię w przedramię powodując złamanie. Po zejściu do bazy i zaopatrzeniu medycznym oczekuje na ewakuację helikopterem do szpitala w Skardu. W najbliższych dniach powróci do kraju" - czytamy w komunikacie zamieszczonym w piątek po południu przez ekipę Polskiego Himalaizmu Zimowego.
CZYTAJ TEŻ | 13 GNIEWNYCH LUDZI. POLSCY HIMALAIŚCI ZNÓW PRÓBUJĄ ZDOBYĆ K2 ZIMĄ