Chodzi o sprawę nagrania rozmowy lobbysty Adama Hofmana i jego współpracownika z biznesmenem Leszkiem Czarneckim we wrześniu bieżącego roku. Według Giertycha, który był adwokatem Czarneckiego w sprawie stawianych mu zarzutów jako właścicielowi Getin Banku i Noble Banku, Hofman miał proponować Czarneckiemu zatrudnienie Michała Krupińskiego, byłego prezesa banku PEKAO S.A. Krupiński miałby rzekomo pomóc Czarneckiemu wydostać się z kłopotów z prokuraturą, gdyż jest znajomym Zbigniewa Ziobry.
Według Giertycha to ta sprawa jest prawdziwą przyczyną jego zatrzymania przez CBA w październiku oraz przeszukania jego posiadłości. Giertych twierdzi, że w jego mieszkaniach szukano taśm z nagraniem rozmów Czarneckiego z Hofmanem.
Fogiel - ta sprawa nie dotyczy PiS
Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel w poniedziałek stwierdził, że ta sprawa PiS nie dotyczy, wyraził tez powątpiewanie w rzetelność zarzutów Romana Giertycha wobec lobbystów.
- Sprawa nie dotyczy PiS w najmniejszym stopniu, choć Giertych stara się coś z tego uszyć politycznie. I mówi, że jego zatrzymanie miało dotyczyć taśmy, którą ujawnia. Nie klei się o tyle, że śledztwo ws. Polnordu, przez które został zatrzymany, rozpoczęło się w 2017 roku, a nagranie była w tym roku. Obserwujemy to wszystko ze spokojem, mamy oświadczenie pana Giertycha i pana Hofmana. Ten drugi zapowiedział już kroki prawne - stwierdził Fogiel.
Wcześniej powiedział, że trudno mu komentować tę sprawę inaczej niż w kategorii plotkarskiej. - Sprawa jest dziwna. Pierwsze skrzypce ma grać w niej Giertych, którego wiarygodność jest dla mnie co najmniej wątpliwa. "GW" co najmniej kilka razy publikowała już rewelacje pana Giertycha. Nie chcę jednak przesądzać - powiedział polityk.
Giertych publikuje nagranie
W trwającym niecałe 2 minuty nagraniu opublikowanym przez Giertycha słychać, jak Hofman ze swym współpracownikiem przekonują, że za kłopotami Czarneckiego stoi Zbigniew Ziobro. Czarnecki w to wątpi, mówi, że to raczej Mateusz Morawiecki lub Adam Glapiński (prezes NBP) stoją za jego problemami. Hofman zapewnia jednak, że z kilku źródeł wie, iż chodzi o Ziobrę. A Krupiński to znajomy Ziobry, były prezes PZU, a potem PEKAO S.A. za rządów PiS.
Roman Giertych na Facebooku opublikował własną interpretację rozmowy: "Na spotkaniu Adam Hofman i jego współpracownik (nazwisko dla Komisji Śledczej) proponuje formalne lub nieformalne zatrudnienie Michała Krupińskiego. Jednocześnie Adam Hofman oświadcza, że w/w w przypadku zatrudnienia pójdzie do Zbigniewa Ziobro, porozmawia, przekona i rozwiąże problemy Czarneckiego dzięki temu, że w PiS jest autorytetem od spraw bankowych, czyli w zakresie tych spraw w których zarzuty ma Czarnecki" - napisał Giertych.
Na początku opublikowanego przez Giertycha nagrania słychać, jak współpracownik Hofmana mówi, że Krupiński jest zraniony po zwolnieniu go z funkcji prezesa banku PEKAO.
Oto dalszy fragment rozmowy:
Czarnecki: - Pytanie, wiesz, on - myślę - niewiele może załatwić. Żeby nie powiedzieć - nic nie może załatwić.
Hofman: - Nie, może pójść do Zbyszka [Ziobry], powiedzieć: „Słuchaj, to ma takie konsekwencje, tak się to stanie, tak się to stanie, na samym końcu będzie na ciebie i musisz wiedzieć, zanim tę decyzję podejmujesz, jakie są jej konsekwencje. A ja jestem z systemu bankowego i wiem, jak to wygląda". To może zrobić, a wiesz, to jest dużo.
Współpracownik Hofmana: - On ma tę zdolność - i oni uznają po drugiej stronie, po stronie PiS-owskiej - że ja ktoś coś o bankowości wie, to jest Michał. On ma to do siebie, że ładnie mówi, że potrafi mówić.
Czarnecki: - Ale wiesz co, ja nie wiem, co tutaj specjalnie Ziobro ma do czynienia. Bo jest wiesz... moim zdaniem bardziej nawet niż Morawiecki, to gdzieś tam są działania Glapińskiego i ewentualnie Morawieckiego. Ja wiem, czy skutek ataków Ziobry?
Hofman: - To nie jest tak, że z jednego źródła to wiemy, tylko z kilku.
Współpracownik Hofmana: - Jak uznasz, że go ściągamy to go w dwa, trzy tygodnie tu przywieziemy i pogadamy, jak go użyć, nie? Czy bardzo formalnie, czy nieformalnie.
Czarnecki: - Nieformalnie, to znaczy jak?
Współpracownik Czarneckiego: - Nieformalnie to doradca, a formalnie, to nie wiem...
Hofman: - Rada [nadzorcza - red.]
Na koniec współpracownik Hofmana mówi, że sondowali już, czy Krupiński podjąłby się misji i miał on odpowiedzieć, że zna ten przypadek Czarneckiego bardzo dobrze i jest gotów się podjąć pracy.
Roman Giertych we wpisie na Facebooku wyjaśnił powód opublikowania fragmentu rozmowy. - "Ten fragment rozmowy za zgodą mego Mocodawcy udostępniam, aby nikt nie zarzucał, że mijam się z prawdą. Dalsze dowody możemy przekazać Komisji Śledczej. Jednocześnie informuję, że uznając nałożony na mnie przez prokuraturę zakaz wykonywania zawodu za oczywiście bezprawny i niekonstytucyjny zawiadamiam niniejszym również organy ścigania w imieniu mego Mocodawcy Leszka Czarneckiego o popełnieniu przestępstwa korupcyjnego w opisanej przeze mnie sprawie przez ustalone i nieustalone osoby" - napisał Giertych.
Hofman odpowiada
Adam Hofman - również w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku - odniósł się do zarzutów Giertycha.
- "Stanowczo podkreślamy, że podczas tych spotkań nigdy nie składaliśmy żadnych „korupcyjnych” propozycji.
24 lipca 2020 roku Leszek Czarnecki w trakcie jednego ze spotkań poprosił o znalezienie eksperta - doradcy z zakresu bankowości, jak to określił - „z drugiej strony” - pisze Hofman.
I dodaje: - "Ekspert ten miałby pomóc mu prowadzić komunikację z rynkiem i otoczeniem biznesowym. Pragniemy wyraźnie pokreślić, że to sam klient wyraził potrzebę poszukiwania i zatrudnienia takiego specjalisty. Zostaliśmy poproszeni o sugestię, kto mógłby pełnić taką rolę w jego firmie. W trakcie kolejnego spotkania omówiono propozycję potencjalnej rozmowy i współpracy z Panem Michałem Krupińskim. Pomimo rekomendacji do współpracy jednak nie doszło" - pisze Adam Hofman.
- "Rozmowa, która została zarejestrowana w trakcie nagranego spotkania 23 września 2020 roku była jedną z wielu rozmówców o charakterze doradczym wynikającym z realizacji zawartej umowy i nie zawiera żadnych treści, które stanowiłyby naruszenie prawa. Tym samym stanowczo dementujemy doniesienia Pana Romana Giertycha w tym temacie" - dodaje następnie.
