W poczynaniach zawodników z Ameryki Południowej widać było w początkowych fragmentach spotkania dużą niedokładność. To oni mogli jednak pierwsi zdobyć bramkę. W 6. minucie strzał Vargasa po fenomenalnym podaniu Sancheza instynktownie obronił Patricio. Portugalczycy nie pozostawali dłużni i tylko kunszt Bravo zastopował po kilkudziesięciu sekundach Cristiano Ronaldo.
Obu zespołom brakowało jakości, co przekładało się na brak stuprocentowych szans na gola. Po pół godzinie gry ponownie zaatakowali Chilijczycy. Vidal złożył się do przewrotki, minął się z piłką, ta trafiła na nogę Aranguiza, który nie zdążył dobrze ustawić stopy i futbolówka wylądowała na trybunach. Tuż przed przerwą Andre Silva spróbował zaskoczyć Bravo strzałem głową i chybił bardzo nieznacznie. Pierwsza odsłona nieco zawiodła i kibice mieli prawo liczyć na lepsze widowisko po zmianie stron.
W 57. minucie potężnym uderzeniem z przewrotki popisał się Vargas i Patricio musiał natrudzić się, by odbić strzał napastnika Tigres UANL. Kontrę Portugalczyków próbował wykończyć Ronaldo, ale Bravo zaprezentował swój ponadprzeciętny refleks. Po godzinie gry zniecierpliwiony Vidal zdecydował się na oddanie strzału z dystansu, a piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Następnie jego krok powtórzył Vargas, ale także chybił.
Chilijczycy coraz częściej gubili się w defensywie, co próbował wykorzystać Ronaldo. W 72. minucie mało brakowało, by piłka po rykoszecie po strzale snajpera Realu przelobowała Bravo. Żadna z drużyn nie zdołała udowodnić swojej wyższości w regulaminowym czasie gry i spotkanie miało rozstrzygnąć się w dogrywce bądź rzutach karnych.
Na początku dogrywki przed kapitalną okazją na zdobycie pierwszego gola wieczoru stanął Sanchez. Piłkarz Arsenalu uderzył głową tuż obok słupka portugalskiej bramki. Typowa gra „akcja za akcję” nie przynosiła emocji, gdyż obie ekipy gubiły się w najważniejszych momentach.
W drugiej części dogrywki doszło do ogromnej kontrowersji. W polu karnym Alves ewidentnie sfaulował Sancheza, a sędzia… nie tylko nie zauważył przewinienia „na żywo”, a nie skorzystał również z obecności systemu VAR. Na nic zdały się protesty Chilijczyków - Alireza Faghani ponaglił ich do kontynuowania walki. W 119. minucie w polu karnym mistrzów Europy miała miejsce niesamowita sytuacja. Vidal obił słupek, a sekundy później w tej samej akcji dobitka Rodrigueza wylądowała na poprzeczce. Sędzia zagwizdał po raz ostatni – rzuty karne miały posłać którąś z drużyn do finału.
Konkurs „jedenastek” można opisać dwoma słowami: Claudio Bravo. Słabe strzały w wykonaniu Quaresmy, Moutinho i Naniego zostały z łatwością obronione przez golkipera Manchesteru City. Oznaczało to, że trzy bezbłędne próby Chilijczyków (Vidala, Aranguiza oraz Sancheza) wystarczają do tego, by awans La Roja do finału Pucharu Konfederacji stał się faktem. Mecz o pierwsze miejsce imprezy przewidziano na 2 lipca na godzinę 20:00. Spotkanie o ostatni stopień podium odbędzie się tego samego dnia o 14:00.