https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pterodaktyle wciąż latają nad Ameryką?

Tadeusz Oszubski
Kierowca zapewnia, że spowodował kolizję drogową przez... jurajskiego gada, który nagle pojawił się przed przednią szybą.

Kierowca zapewnia, że spowodował kolizję drogową przez... jurajskiego gada, który nagle pojawił się przed przednią szybą.

<!** Image 2 align=right alt="Image 74817" sub="Niepewnego pochodzenia zdjęcie przedstawiające amerykańskich żołnierzy z końca XIX w. z zastrzelonym przez nich pterozaurem / Fot. Archiwum">Paleontolodzy zakładają, że latające gady wymarły 65 mln lat temu. Może jednak jakieś odmiany pterozaurów przetrwały w odludnych enklawach? Na przykład w Ameryce Północnej? Te pytania nie są bezpodstawne, bo widziano - podobno - latającego gada w okolicach Wenatchee w stanie Waszyngton.

27 grudnia 2007 roku ok. godz. 11.30 doszło pod Wenatchee do niezbyt groźnego wypadku samochodowego. Wóz uderzył w barierkę, co spowodowało lekkie obrażenia kierowcy i na kilkadziesiąt minut sparaliżowało ruch na odcinku drogi, który biegnie poza miastem w zalesionym terenie.

- Badanie alkomatem kierowcy, 29-letniego mężczyzny wykazało, że miał on w krwi minimalną dawkę alkoholu - relacjonowała dziennikarzom ten przypadek sierżant Cherie Smith z jednostki policji w Wenatchee. - Kierowca oficjalnie zeznał, że musiał gwałtownie skręcić w trakcie jazdy, bo przed maską wozu przeleciał mu... pterodaktyl. Według sprawcy wypadku, właśnie nagłe pojawienie się jurajskiego gada miało doprowadzić do uderzenia w barierkę na północnym odcinku Wenatchee Avenue i czasowego zablokowania ruchu kołowego.

Kierowca, który - jak ustaliła policja - właściwie nie był pijany, nie chciał rozmawiać z dziennikarzami na temat swych niezwykłych doświadczeń. Lekko poturbowanego mężczyznę przewieziono do Central Washington Hospital, gdzie zajęli się nim lekarze.

<!** reklama>Policja i dziennikarze odpytywali miejscowych, jednak - jak dotąd - nikt, oprócz pechowego kierowcy, nie potwierdził, że w stanie Waszyngton widziano ostatnio przelatujące na niebie jurajskie gady. Można by zeznanie kierowcy zbagatelizować, gdyby nie inne doniesienia na temat pterozaurów. Czyżby przypadek z Wenatchee stanowił jednak zagadkę dla kryptozoologów?

Według danych zebranych przez Międzynarodowe Towarzystwo Kryptozoologiczne, żywe pterozaury zaobserwowano w 1977 roku na odludnych, górzystych terenach Sierra Madre Oriental w Meksyku, blisko granicy ze Stanami Zjednoczonymi. W tamtym regionie latającego gada widziano również 14 września 1982 roku - przelatywać miał nad autostradą w pobliżu teksańskiej granicy z Meksykiem, w okolicach Los Fresnon. Wcześniej, 24 lutego 1976 roku, w okolicach San Antonio (stan Teksas) trzy nauczycielki jadąc do pracy samochodem zauważyły przelatującego nad nimi wielkiego gada. Ten domniemany pterozaur miał skrzydła o rozpiętości 5-7 metrów.

Tego rodzaju przypadki można mnożyć, jednak za dowody służą wyłącznie relacje świadków. Brak nawet zdjęć, a autentyczność tych nielicznych, które są w obiegu, budzi wątpliwości. Dotyczy to, np. fotografii przedstawiających amerykańskich żołnierzy z zastrzelonym przez nich pterozaurem. Zależnie od źródła, dojść do tego miało w Nowym Meksyku lub na Florydzie. Również data wydarzenia jest niepewna, wiadomo tylko, że chodzi o schyłek XIX wieku.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski