Wyniki badań dwóch łabędzi znalezionych koło przystani AZS w Toruniu zelektryzowały wszystkie służby. Zwierzęta zabiła ptasia grypa.
<!** Image 3 align=right alt="Image 18612" >Słaniające się ptaki zauważył w czwartek około godziny 11 przypadkowy przechodzień, który powiadomił straż miejską. Natychmiast zaalarmowano służby weterynaryjne i straż pożarną.
Łabędzie podjęli z kry właśnie strażacy. Używali jednorazowych kombinezonów, które po akcji zostały spalone. Jak się okazało, przestrzeganie zasad bezpieczeństwa było w pełni uzasadnione. Od soboty wiadomo już, że oba zwierzęta zarażone były wirusem H5. Wykazały to badania przeprowadzone w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach.
W połowie tygodnia znane będę wyniki badań toruńskich próbek w angielskim laboratorium. Wówczas dowiemy się, czy mamy do czynienia z groźną dla ludzi odmianą wirusa H5N1. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, instytut w Puławach jest zdania, że to właśnie ten wirus wykryto w Toruniu.
W mieście wyznaczono strefy ochronne. W strefie zero, w bezpośrednich okolicach Bulwaru Filadelfijskiego, obowiązuje zakaz wstępu, a ruch kołowy został wstrzymany. Odcięto także ulicę Majdany po lewej stronie Wisły.
Wyznaczono też strefę zapowietrzoną w promieniu trzech kilometrów od miejsca znalezienia ptaków. Na granicy tej strefy pojawią się maty nasączone substancjami odkażającymi, staną też tablice ostrzegawcze. Za teren zagrożony uznano obszar w promieniu 10 kilometrów od toruńskiego bulwaru. Prowadzone są tam ścisłe kontrole ferm drobiu i gospodarstw indywidualnych.
Specjaliści apelują jednak głównie o spokój. Przypominają, że ptasia grypa jest chorobą ptaków, a nie ludzi.
- Chodzi o to, by nie dotykać i nie dokarmiać dzikich zwierząt. Trzymajmy się tych zasad, a to wystarczy - uspokaja Michał Zaleski, prezydent Torunia. - Łabędzie z okolic Bulwaru Filadelfijskiego nie zostaną wybite, będą dokarmiane przez osoby wyposażone w kombinezony ochronne. Chodzi o to, by ptaki te nie odleciały.
Instytut w Puławach badał wcześniej trzy kaczki pochodzące z Torunia i jednego łabędzia. Wówczas wyniki były ujemne.
Utrudnienia w poruszaniu się po mieście obowiązywać mogą aż przez trzy tygodnie.