https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przymarzanie, odtajanie

Ewa Czarnowska-Woźniak
Mija tydzień bardzo nietypowy. Bo oto ledwie (żywi) wróciliśmy do pracy po bardzo wygodnie w tym roku osadzonym w kalendarzu Nowym Roku, znów zyskaliśmy państwowo dzień wolny od zajęć. To ekstra wolne budzi trochę emocji.

Mija tydzień bardzo nietypowy. Bo oto ledwie (żywi) wróciliśmy do pracy po bardzo wygodnie w tym roku osadzonym w kalendarzu Nowym Roku, znów zyskaliśmy państwowo dzień wolny od zajęć. To ekstra wolne budzi trochę emocji.

<!** Image 2 alt="Image 164132" sub="Od tego roku święto Trzech Króli znów jest dla Polaków dniem wolnym od pracy Fot. Marek Chełminiak">Sceptycy marudzą, że w ten sposób pozwalamy sobie i gospodarce narodowej na nieuzasadnione lenistwo. Z tym że serce kraju bije w tych dniach wolniej, nie ma co dyskutować. Jak to na naszych łamach wyjaśniliśmy na praktycznym przykładzie działania UKW - jak studenci pojechali na święta do domów, tak do niedzieli 9 stycznia i tak by im się nie „opłacało” wrócić, więc władze uczelni postanowiły zaoszczędzić i dla potencjalnie małej grupy prymusów nie ogrzewać budynków. Z podobnie praktycznego założenia wyszło sporo osób i trzema-czterema dniami (w większości zaległych) urlopów zrobili sobie pokaźne zimowe wakacje. Sceptykom zaś odpowiadają, że w ten sposób z powodzeniem funkcjonuje wiele krajów - Niemcy, Włochy, Austria, Hiszpania (co do jej sukcesu nawet sceptyk powinien być bardziej sceptyczny, ale...). Nieodwracalnie będziemy tak działać i my, pamiętając, że darowany nam czwartek i tak się zbilansuje, bo z leniwego kalendarza spadną dni dotąd do wykorzystania za święta przypadające w dni wolne. Przede wszystkim zaś należy pamiętać o tym, że wczoraj obchodziliśmy święto kościelne, na 51 lat wypisane z oficjalnego państwowego obiegu. Święto dla Kościoła wyjątkowo uroczyste, ważne liturgiczne i jedno z najstarszych w historii chrześcijaństwa. W wielu, także polskich, miastach dodatkowo uczczone barwnymi orszakami Trzech Króli, które mają podkreślać radosny charakter tego dnia. Na najbliższą Bydgoszczy paradę można było wybrać się do... Torunia. Tam zrobiono użytek z nawiązanej z innej okazji współpracy z hiszpańską Pampeluną i wykorzystano iberyjską tradycję do wesołej miejskiej zabawy. Jeśli kościelna tradycja na powrót stanie się świeckim rytuałem, nie trzeba się już będzie ze styczniowej radości tłumaczyć. W przyszłym roku zresztą 6 stycznia przypada w piątek. Jak znalazł.

<!** reklama>

Specyficzny to był tydzień również dla naszego handlu i usług. Co roku powracających do życia po sylwestrowych hulankach czekała w wielu sklepach niemiła niespodzianka - zamknięte inwentaryzacją drzwi. Zawsze w nowy rok trzeba było wejść z podliczonym skrupulatnie towarem, co dla klienta skutkowało często albo jego brakiem właśnie, albo jego drugą i trzecią świeżością (kto zamawia nowy, jak trzeba upchnać stary?). W tym roku handlowców dopadło dodatkowe przekleństwo - zmieniony VAT, różny dla różnych towarów, do wprowadzenia w fiskalne systemy komputerowe i na metki na sklepowych półkach. Dla właścicieli sklepów zamieszanie, dla nas powód do roztrząsania - co, o ile, kiedy i dlaczego podrożeje. Bo że podrożeje, pewne jak w banku.

Równie nieuchronne na naszych ulicach wydają się być wielkie jak kratery dziury. Myślę sobie nawet, że były prezydent miasta po raz pierwszy od wyborczej porażki mógł z ulgą odetchnąć, że jego to przekleństwo już nie dotyczy (tylko o tyle, co innych użytkowników dróg). Konstanty Dombrowicz i inni bydgoscy kierowcy mogą się solidarnie wściekać, pokonując muldy oraz doły. Złorzeczyć, że jeszcze nigdy nie było tak źle. Że inni sobie radzą z podstępnym efektem „przejścia przez zero” (kiedy temperatura spada do minusa i z powrotem). Że jak jest zima, to nie ma siły, by nie zaskoczyła drogowców... Prezydent Bruski, kiedy jeszcze był kandydatem na prezydenta Bruskiego, demonstracyjnie o poranku chwycił za łopatę i ruszył odśnieżać ratusz (w którym jeszcze rezydował jego poprzednik). Teraz powinien wziąć taczkę z asfaltem i ruszyć do centrum. Na razie wydał, na gorąco, decyzję o zakupie dwóch recyklerów, maszyn, które umieją „kleić na ciepło”. To znaczy nie muszą czekać, aż temperatura będzie sprzyjać. A ta ma zacząć szaleć już dziś. Więc natychmiast zatęsknimy do mrozu, bo z rozjeżdżonych dróg przeniesiemy akcent w naszych rozmowach na spowodawane deszczem i chlapą katary, kaszle, bóle głowy... Nieuchronnie.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski