https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Przyjdzie kolej na dwa koła?

Katarzyna Idczak
Rowerzyści coraz chętniej podróżują koleją, ale - niestety - nie są mile widzianymi pasażerami. Podróż z rowerem w wagonie może zamienić się w prawdziwy koszmar.

Rowerzyści coraz chętniej podróżują koleją, ale - niestety - nie są mile widzianymi pasażerami. Podróż z rowerem w wagonie może zamienić się w prawdziwy koszmar.

<!** Image 2 alt="Image 154963" sub="Wnoszenie rowerów po schodach, przez wąskie drzwi to jeden z wielu problemów, z jakimi muszą borykać się rowerzyści podróżujący koleją Fot. Dariusz Bloch">- Pojechaliśmy z chłopakiem na wakacje nad morze. Z rowerami - zaznacza pani Karolina, studentka z Bydgoszczy. - Wybraliśmy pociąg TLK Intercity, ponieważ jechał bezpośrednio z Bydgoszczy do Kołobrzegu. W kasie poinformowano nas, że zostanie podstawiony wagon dla rowerów. Chociaż trzeba było pokonać wysokie schody, nie było w nim zbyt wiele miejsca, a załadowane namiotem, karimatami i bagażami rowery ledwo zmieściły się w wąskim korytarzu wagonu, to jakoś dojechaliśmy do celu. Prawdziwy koszmar czekał nas w drodze powrotnej. Na dworcu w Kołobrzegu pani w kasie nie potrafiła powiedzieć, czy będzie wagon rowerowy, ale za rowery musieliśmy zapłacić.

Nierealna oferta

Pociąg jechał z północy na południe Polski, więc pasażerów wracających z nadmorskich wakacji było sporo. - Kiedy skład stanął na peronie, wszyscy spanikowali, bo trzy czwarte miejsc było zarezerwowane dla kolonistów - dodaje - pani Karolina. - Ludzie przepychali się, a my musieliśmy wstawić rowery na korytarz ostatniego wagonu. Kiedy dostawiono nowe wagony, ludzie załadowani bagażami rozpoczęli wyścig o miejsca, wychodząc omal nie staranowali naszych czterech kółek i przeklinali, że zastawiamy im drogę. Ostatecznie raz jeszcze wyprowadziliśmy rowery i wstawiliśmy je do nowo dostawionego ostatniego wagonu. I znowu, ku niezadowoleniu pozostałych pasażerów, przez całą drogę blokowaliśmy wejście do toalety. Gdybym wiedziała, że tak będzie, wolałabym wypożyczyć rower nad morzem. Kolej jest niepoważna, skoro przedstawia nierealną ofertę.

<!** reklama>Zapytaliśmy doświadczonych rowerzystów, jakie jeszcze niespodzianki mogą czekać na odważnych, którzy z rowerami chcą jeździć koleją. Okazuje się, że haczyk pojawia się już na samym początku, kiedy chcemy dowiedzieć się, czy można liczyć na specjalne miejsce do przewozu rowerów. Okazuje się, że ani w Internecie, ani w okienku biletowym nie uzyskamy pewnej informacji na ten temat. Chociaż opłata za rower jest ryczałtowana (np. w Intercity 9 złotych bez względu na odległość), to jeśli na trasie przewidziane są przesiadki, będziemy musieli dokupić kolejny bilet za rower. Na wielu polskich dworcach rowerzyści spotkają na swojej drodze barierę architektoniczną w postaci podziemnych przejść.

- Na schodach brakuje ramp, po których można by przeprowadzić rower. Naziemne przejścia pomiędzy peronami są dostępne tylko dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. Więc jeśli tam przejeżdżamy, to łamiemy prawo - zauważa Łukasz Juszczak, prezes stowarzyszenia Bydgoszcz Rowerowa. - Na podróż w wąskich wagonach polecałbym łatwo odpinane sakwy podróżne, które można zabrać ze sobą do przedziału - dodaje.

Większość problemów jest związana z tym, że tabor kolejowy w Polsce jest przestarzały i nieprzystosowany do przewozu rowerów i osób niepełnosprawnych. Tzw. wagony rowerowe to zwykłe przedziały, z których wymontowano tylko siedziska, albo dawne wagony pocztowe.

Jednak Beata Krzemińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego, twierdzi, że nie wszystkich przewoźników warto mierzyć tą samą miarą.

Wystarczy złotówka

- W Przewozach Regionalnych w naszym województwie dokonała się prawdziwa rewolucja. Tabor został uzupełniony o niskopodłogowe szynobusy, a Arriva uruchomiła wakacyjne połączenie z Bydgoszczy do Władysławowa. Powodzeniem cieszy się też akcja promocyjna regionalnych przewoźników, w ramach której na wszystkich liniach województwa bilet bagażowy na rower kosztuje tylko złotówkę. Rower za złotówkę przewieziemy w każdy weekend od 1 maja do końca września - mówi Beata Krzemińska.

Inni mają skrytki

Mówi też, do jakich standardów jest nam daleko. - Podczas swoich prywatnych podróży obserwuję, jak daleko nam do standardów europejskich w tej kwestii. W Finlandii w pociągach, które mają już po 20 lat, są specjalne skrytki na rowery i wózki. Wspomniane połączenie do Władysławowa obsługuje tzw. MR, pociąg produkcji duńskiej. Jest nieco szerszy, ale przewoźnik zastrzega sobie, że jeśli będzie zbyt wielu chętnych rowerzystów, to część z nich będzie musiała zrezygnować z podróży. Dla osób niepełnosprawnych proponuje inne rozwiązanie.

- Myślimy o tym, aby wyjść naprzeciw ludziom poruszającym się na wózkach inwalidzkich. Jeśli większa grupa takich pasażerów będzie planowała wyjazd, wystarczy, że powiadomią nas o tym 48 godzin przed wyjazdem. Wtedy postaramy się zapewnić pomoc w przenoszeniu wózków, a może nawet podstawimy wygodniejszy tabor - mówi Jacek Goździewicz, dyrektor marketingu i promocji PCC Arria.

A jak na zarzuty rowerzystów odpowiada Intercity?

- Rozwiązania umożliwiające przewóz rowerów, tak zwane wieszaki, znajdują się w wybranych wagonach, które w ostatnich latach poddane zostały pełnej modernizacji. Ich liczba jest ograniczona. Każdorazowo dodatkowe miejsce dla rowerów pomniejsza przestrzeń pasażerską wagonów, a co za tym idzie komfort podróży pozostałych klientów. Dlatego takie rozwiązanie jest instalowane jedynie w części składów - twierdzi Beata Czemerajda z Biura Prasowego PKP Intercity.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski