Posłowie Platformy Obywatelskiej z Torunia i Bydgoszczy, Grzegorz Karpiński oraz Paweł Olszewski, znajdą się w składzie sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Krzysztofa Olewnika.
<!** Image 2 align=right alt="Image 108032" sub="Posłowie PO z regionu Paweł Olszewski i Grzegorz Karpiński liczą, że uda im się wyjaśnić tę zagadkową sprawę Fot. Dariusz Bloch/ Adam Zakrzewski">- Otrzymałem taką propozycję i ją przyjąłem - mówi Grzegorz Karpiński.
W siedmioosobowej komisji badającej okoliczności porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika oraz postępowań je wyjaśniających będzie jednym z trzech przedstawicieli PO. Zasiądzie w niej m.in. obok byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji Marka Biernackiego z Gdańska oraz Pawła Olszewskiego z Bydgoszczy.
Partyjni koledzy docenili prawnicze wykształcenie toruńskiego posła. Kilka razy reprezentował już Sejm w czasie rozpraw w Trybunale Konstytucyjnym. Nie bez znaczenia jest fakt, że dotąd - jako jeden z nielicznych parlamentarzystów PO - nie uczestniczył w politycznych rozgrywkach z Prawem i Sprawiedliwością. A dobrze by było, aby w komisji zajmującej się tragedią rodziny Olewników i nieudolnością instytucji państwowych było jak najmniej polityki. Tym bardziej że za zaniechania w tych sprawach odpowiadają wszystkie partie.
Jeśli chodzi o tę komisję, Grzegorz Karpiński znalazł się w trudnej sytuacji, tak jak inni działacze PO. Do poniedziałku twierdzili publicznie, że jest ona niepotrzebna. Zmienili zdanie po wypowiedzi premiera Donalda Tuska. - Ta sprawa ma teraz już taki zasięg, że trzeba ją nie tylko wyjaśnić, ale ustalenia przedstawić opinii publicznej. To umożliwi praca komisji - uważa poseł Karpiński.
<!** reklama>Podobnie uważa Paweł Olszewski z Bydgoszczy.
- Trzeba poczekać, aż będzie sformułowana uchwała powołująca komisję śledczą i jaki będzie zakres jej działania, kiedy otrzymamy dostęp do dokumentów, będzie można mówić o szczegółach. Gdybym nie miał nadziei, że uda się oddzielić bieżącą politykę od spraw merytorycznych, nie zdecydowałbym się na udział w pracach komisji. Ta nadzieja jest również umotywowana tym, że ta sprawa toczy się już od ośmiu lat, w związku z czym kilka rządów próbowało się z nią uporać. Największe przyspieszenie miała ona akurat w ostatnich miesiącach. Wszystkim powinno zależeć na tym, żeby tego typu sytuacje więcej się nie powtórzyły, dlatego trzeba wyjaśnić powody, które do niej doprowadziły. Chcemy, żeby komisja rozpoczęła swoje prace niezwłocznie, czyli już w lutym. Wczoraj w Sejmie informację na temat sprawy Olewnika przedstawili posłom wiceprokurator generalny Jerzy Szymański i wiceminister sprawiedliwości Łukasz Rędziniak. Szymański poinformował, że toczące się w Gdańsku śledztwo w sprawie zaniedbań związanych ze sprawą porwania i zabójstwa Olewnika jest bliskie zakończenia, a trzy osoby mają w nim status podejrzanych.
Rędziniak powiedział zaś, że sprawę poniedziałkowego samobójstwa Roberta Pazika (trzeciej takiej śmierci wśród skazanych za porwanie i zabójstwo Olewnika) i ewentualnych zaniedbań służb bada specjalny zespół ekspertów z Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
Pazik został przewieziony do Płocka z więzienia w Sztumie na żądanie Sądu Rejonowego w Sierpcu, przed którym miał stanąć jako oskarżony o rozbój. Więzień przebywał w specjalnie strzeżonej celi, w której jednak część kącika sanitarnego była poza zasięgiem kamer. Rędziniak przyznał, że w dochodzeniu trzeba będzie wyjaśnić, jak to się stało, że śledzący monitoring strażnik nie zauważył zniknięcia z pryczy Pazika prześcieradła, na którym skazany następnie się powiesił.
Wieczorem wszystkie kluby parlamentarne porozumiały się co do tekstu uchwały dotyczącej powołania w Sejmie komisji śledczej.(pł, TVN24)
Warto wiedzieć
W przyszłym tygodniu bydgoska prokuratura ma zakończyć postępowanie przeciwko ojcu Krzysztofa - Włodzimierzowi Olewnikowi, podejrzanemu o czynną napaść na prokuratora, który zapoznawał go z tajnymi aktami. Jerzy Szymański nie ujawnił, czy śledczy chcą skierować do sądu akt oskarżenia przeciw Olewnikowi, czy umorzyć sprawę.