To już norma i tajemnica poliszynela - małe porty lotnicze w Polsce muszą płacić przewoźnikom za to, że z nich startują. To tzw. opłata marketingowa - pieniądze za to, że właściciel linii reklamuje miasto na pokładzie samolotu albo na swojej stronie internetowej bardziej niż wynika to z systemu rezerwacyjnego biletów.
[break]
Niedawno z Portu Lotniczego Bydgoszcz uruchomiono regularne połączenia z Warszawą. Kanadyjskimi samolotami typu Bombardier obsługuje je Eurolot, spółka-córka LOT-u.
Niedawno Eurolot wystąpił do miasta z propozycją uruchomienia wakacyjnego, ale regularnego połączenia do drugiego dużego polskiego portu - Krakowa. W ślad za propozycją poszło jednak żądanie opłaty marketingowej, bo połączenie - trzy razy w tygodniu - samo na siebie nie zarobi. Chodziło o kwotę ok. 1,5 mln zł.
Do lotów Urząd Marszałkowski nie chce się dorzucić. Został więc bydgoski ratusz. - Zależy nam na tym, aby oferować jak najwięcej lotów z Bydgoszczy. Kraków od dawna jest w kręgu zainteresowań podróżnych, dlatego żałujemy, że rozmowy w tej sprawie nie zakończyły się pozytywnie - mówi Joanna Sowińska, rzecznik PLB.
- Niestety, propozycja Eurolotu wpłynęła do nas na tyle późno, że nie jesteśmy w stanie przeprowadzić postępowania przetargowego w zgodzie z prawem o zamówieniach publicznych - mówi „Expressowi” dr Grażyna Ciemniak, zastępca prezydenta miasta. - Oczywiście, jak najbardziej jesteśmy zainteresowani uruchomieniem połączenia Bydgoszcz-Kraków-Bydgoszcz.
Po co przetarg? Trzeba go ogłosić, a ma dotyczyć po prostu promocji Bydgoszczy na pokładach samolotów. Zamówienie z tzw. wolnej ręki odpada z powodu ograniczeń prawnych i kwoty, jaka wchodzi w grę.
- Jeżeli nasze analizy wykażą, że połączenie przyniesie miastu promocyjny pożytek, to lotami do Krakowa jesteśmy zainteresowani - i taką też odpowiedź otrzymał od nas Eurolot - mówi dr Grażyna Ciemniak. - Żeby jednak przestrzegać prawa, najwcześniejszy termin uruchomienia połączeń, jaki można brać pod uwagę, to czwarty kwartał tego roku i rok 2015.
Przypomnijmy, że po wielu perturbacjach Urzędowi Marszałkowskiemu udało się rozstrzygnąć przetarg na loty do Warszawy. Kosztują one marszałka 12 mln zł rocznie. Z kolei w październiku wygasa umowa z irlandzkim przewoźnikiem Ryanair na kilka połączeń międzynarodowych. Przetarg zostanie ogłoszony w wakacje, ale Irlandczycy są tak pewni lotów, że już sprzedają bilety na zimę.
Za utrzymanie tych połączeń trzeba płacić ok. 6 mln zł rocznie. Do tej kwoty dorzuca się Bydgoszcz, oddając ponad 169 tys. zł na „promocję na stronach internetowych przewoźnika” - odpowiednią korektę budżetu przegłosowano podczas ostatniej sesji Rady Miasta.
