Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

(Prze)targi zdobyte podpisami

wom
Targowiska w mieście to olbrzymie pieniądze. Komisja rewizyjna Rady Miasta uznała, że ustalone przez prezydenta zasady ich dzierżawy są na tyle niejasne, że może dochodzić do łamania prawa.

Targowiska w mieście to olbrzymie pieniądze. Komisja rewizyjna Rady Miasta uznała, że ustalone przez prezydenta zasady ich dzierżawy są na tyle niejasne, że może dochodzić do łamania prawa.
<!** Image 3 align=none alt="Image 214538" >

Miasto oddaje targowiska w dzierżawę firmom, które zapłacą budżetowi najwięcej. To oczywiście pieniądze wnoszone przez kupców. Tyle że firmy oprócz tego, co oddadzą miastu, mają też środki dla siebie. W grę może wchodzić nawet kilkaset tysięcy złotych rocznie.

<!** reklama>

Obecny prezydent miasta Rafał Bruski, chcąc uniknąć konfliktów podczas przetargów, zdecydował, że wysokość środków oddawanych miastu to tylko 50 procent wszystkich warunków branych pod uwagę podczas ustalania zwycięskiej firmy. Kolejnych 40 procent to głosy handlujących. Zaczęła się więc walka o podpisy.

Na biurko bydgoskiej delegatury Urzędu Kontroli Konkurencji i konsumentów trafiło zawiadomienie o możliwości naruszenia zasad uczciwej konkurencji. Do Prokuratury Generalnej - - zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Kujawsko-Pomorskie Zrzeszenie Handlu i Usług, które kilka miesięcy temu dostało od miasta umowę na dzierżawę Targowiska Białego w Fordonie. Oba zawiadomienia złożyła badająca przetargi Komisja Rewizyjna Rady Miasta. - Mamy poważne wątliwości dotyczące m.in. zasad dzierżawy - stwierdził Piotr Król, przewodniczący komisji.

W ostatnich dniach gorąco zaczęło się robić wokół przetargu na targowisko przy ul. Kieleckiej. Do przewodniczącego Rady Miasta, Romana Jasiakiewicza, trafiła skarga na postępowanie urzędników ratusza podczas przetargu na Kielecką.

Sama komisja rewizyjna twierdzi, że zasady wprowadzone przez prezydenta nie mają żadnej formy prawnej - nie zostały wprowadzone zarządzeniem. Dlatego procesu przetargowego nie można skontrolować. Jego wynik zależy jedynie od trzyosobowej komisji przetargowej. W dodatku danych dotyczących np. liczby zebranych podpisów Urząd Miasta nie chce udostępnić, a postępowanie przetargowe jest częściowo niejawne. Nikt nie sprawdza prawdziwości podpisów kupców. Listy mają tylko dotychczasowi dzierżawcy - m.in. KPZHiU - co powoduje, że są na uprzywilejowanej pozycji.

- Prezydent nie zna zawiadomień komisji rewizyjnej, więc nie może się do nich odnieść - mówi Marta Stachowiak, rzecznik Rafała Bruskiego.

Zbigniew Dąbrowski, wiceprezes KPZHiU, mówi: - Nasze dokumenty są w porządku, działamy zgodnie z przepisami ustalonymi przez Urząd Miasta. Nie obawiamy się żadnej kontroli. Dąbrowski podkreśla, że nikt z Komisji Rewizyjnej ze zrzeszeniem nie rozmawiał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!