- Protestujemy, ponieważ nie są przestrzegane przepisy. Rząd próbuje wprowadzić nowe przepisy, które jeszcze ułatwią ten proceder – ocenił inny taksówkarz.
Od rana ciągnące się kilometrami kolumny taksówek z całej Polski zablokowały warszawskie arterie - m.in. Wisłostradę, Aleje Ujazdowskie. Taksówkarze jechali bardzo powoli utrudniając i blokując ruch innych pojazdów. Przed południem demonstranci przeszli pod siedzibę KPRM, gdzie wykrzyczeli swoje żądania.
Jednym z głównych postulatów była kwestia uregulowania działalności Ubera. Taksówkarz z Gdańska stwierdził, że zagraniczne koncerny „nie płacą podatków” i korzystają z usług obcokrajowców. - Jeździ dużo Ukraińców, którzy nie znają nawet języka. Chcemy, żeby nie zabierali nam pracy, bo teraz nie idzie wyżyć przez Ubera – ocenił.
- Przepraszamy wszystkich Warszawiaków i przyjezdnych za utrudnienia – powiedział Dariusz Zalewski, inny taksówkarz.
Powodem ogólnopolskiego protestu organizowanego przez związki zrzeszające taksówkarzy zawodowych są plany rządu, który planuje zalegalizować i uregulować ustawą działalność pośredników takich jak Uber.
W mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że nie wszyscy taksówkarze przyłączyli się do protestu. taksówki można było zamówić np. przy Dworcu Centralnym w Warszawie. Miało dojść również do rękoczynów między strajkującymi i niestrajkującymi taksówkarzami.
POLECAMY:
