Walką wieczoru piątkowej gali Babilon Boxing Show w Ożarowie Mazowieckim był pojedynek Łukasz Stanioch (9-0, 2 KO) - Hadillah Mohoumadi (23-6-1, 16 KO). Doświadczony Francuz, który wrócił do ringu po czterech latach przerwy, sprawił faworyzowanemu Polakowi mnóstwo problemów. Według jednego z sędziów był lepszy (78:74), dwóch kolejnych widziało jednak walkę zupełnie inaczej i punktowało 77:75 na korzyść Staniocha.
Dla wielu fanów boksu bardziej łakomym kąskiem była jednak inna walka. W bezprecedensowym pojedynku konflikt postanowili wyjaśnić... promotor gali Tomasz Babiloński oraz konferansjer Marek Matela. Zdecydowanym faworytem był "Babilon", który posiada duże doświadczenie bokserskie - to brązowy medalista mistrzostw Polski juniorów z 1998 r., stoczył 48 walk amatorskich.
W ringu nie było niespodzianki ani "miękkiej gry". Babiloński od pierwszego gongu ruszył na rywala. Ten starał się odpowiadać, w końcówce pierwszej rundy padł jednak na deski po obszernym prawym i został wyliczony przez sędziego.
BABILOŃSKI ZNOKAUTOWAŁ ANONSERA [RINGPOLSKA.PL]
- To była sprawa osobista (...) Został skarcony, niech wraca tam, gdzie jego miejsce. Trenowałem 4 tygodnie, odmawiałem imprez, pójścia na KSW. Treningi były najważniejsze. Jestem zdenerwowany, bo 5 godzin czekałem w hotelu na walkę z gościem, który po 2 minutach się przewrócił - skomentował walkę przed kamerami Polsatu Sport "Babilon", który zapowiedział już, że nie powiedział jeszcze w ringu ostatniego słowa.
ZOBACZ TEŻ:
- Najsłynniejsza ring girl wciąż imponuje formą [ZDJĘCIA]
- Adamek wraca do ringu! Walka w kwietniu 2022 roku
- "Ostrołęcki Taran" zdał ważny test, remis Szeremety
- Adamek - Szpilka w MMA? Szef KSW: Prowadzę z nimi rozmowy
- Piękna zawodniczka trafiła z UFC do walk na gołe pięści! [ZDJĘCIA]
- Samoański wojownik, którego serce bije też dla Polski
Muhammad Ali był artystą nie tylko w ringu. Rysunki legendar...
