„Profesor speedwaya” kolejnej chwili wielkiej chwały doczekał się przy okazji prestiżowego meczu. W derbach Pomorza MrGarden GKM Grudziądz z Tomaszem Gollobem w składzie podejmował ekipę Get Well Toruń. Przy stanie 18:18 na tor wyjechała para Gollob - Antonio Lindbaeck i po 69 sekundach pięknej jazdy parą, historyczny moment stał się faktem. Gospodarze wygrali podwójnie, a były mistrz świata otworzył księgę z kolejnym tysiącem punktów (ma już ich na koncie ponad 6000), stając się liderem klasyfikacji. Warto podkreślić, że dokonał tej sztuki ścigając się wyłącznie z elitą rywali, w najwyższej klasie rozgrywek.
Przypięcie okolicznościowej plakietki z cyfrą „6000” na plastronie żużlowca trwało chwilę, natomiast zapracowanie na ten dorobek wymagało od wybitnego sportowca startów w... 2587 wyścigach w 508 meczach.
Ponadto jest coś symbolicznego w tym, że pierwsze ligowe punkty Gollob zdobył też w meczu z torunianami - 17 lipca 1988 roku - w barwach Polonii Bydgoszcz.
- Ciężko rozmawia się o dokonaniach syna, gdy wszystko zostało już o nim powiedziane. Cóż więcej można dodać? - mówi nestor klanu Władysław Gollob, ojciec żużlowca.
Trudno się z nim nie zgodzić. Przebogata kariera Tomasza Golloba została odmieniona przez wszystkie przypadki zwłaszcza w 2010 roku, gdy wychowanek Polonii Bydgoszcz, wtedy w barwach Stali Gorzów Wielkopolski, zdobył upragniony złoty medal indywidualnych mistrzostw świata.
- Tomek od pierwszych jazd był objawieniem w polskim środowisku żużlowym, które długo nie mogło doczekać się właściwej recenzji. Od początku był kształtowany na światowej sławy zawodnika. Gdy w 1989 roku powiedziałem: „nauczcie się wymawiać to nazwisko, bo jest on kandydatem na przyszłego mistrza świata”, to cała Polska trzymała się za brzuchy i rżała ze śmiechu - wspomina senior rodu.
W grudniu 2014 roku Tomasz Gollob niespodziewanie został zawodnikiem beniaminka z Grudziądza, który awansował do ekstraligi, dzięki otrzymaniu tzw. dzikiej karty. W poprzednim sezonie drużyna zajęła ostatnie miejsce, ale klub skwapliwie skorzystał z oferty pozostania w najlepszej lidze świata.
W bieżących rozgrywkach zespół jest rewelacją ligi, właśnie awansował na 4. miejsce i ma realną szansę wystąpić w fazie play-off. Prawdziwą twierdzą GKM-u jest własny tor z twardą nawierzchnią, na którym dzieli i rządzi Gollob. Lider drużyny jeździ skutecznie i bardzo widowiskowo, znów szalejąc przy samej bandzie, a gestami dłoni naprowadza kolegę z pary na odpowiednią „ścieżkę” po wewnętrznej części toru. Efekt? Seria siedmiu zwycięstw na tym obiekcie.
Gollob pożegnał się z cyklem Grand Prix, zakończył też przebogaty w sukcesy rozdział startów w reprezentacji Polski, ale w lidze nadal czuje się zdolny ścigać nawet do pięćdziesiątki.
- Tomek, mimo wielu przeciwności, zamierza kontynuować karierę. To wiem na pewno. A do czego to doprowadzi? Zobaczymy... - zastanawia się „Papa” Gollob.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice
- Makabryczny żart męża "Królowej Życia". Kobiety mu tego nie darują
- Bieniuk w PRZEŚWITUJĄCYCH spodniach na ściance. Tak wystroić mogła się tylko ona
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc