https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Problem schowa się w szafie

MEN reformuje przepisy. Uczeń ma mieć korzystnie ułożony plan lekcji i możliwość zostawienia części podręczników w szkole.

MEN reformuje przepisy. Uczeń ma mieć korzystnie ułożony plan lekcji i możliwość zostawienia części podręczników w szkole.

<!** Image 2 align=right alt="Image 128050" sub="Książki i przybory 26 czwartoklasistów ze Szkoły Podstawowej nr 62 ważyły łącznie około 100 kilogramów! Fot. Dariusz Bloch">Od kilku lat we wrześniu wybieramy się z wizytą do młodszych uczniów bydgoskich szkół. Prosimy ich, by zważyli swoje tornistry. Co roku wyniki są fatalne - małe dzieci dźwigają na plecach ciężary przekraczające normy i zdrowy rozsądek. Ostatnio odwiedziliśmy czwartoklasitów z SP nr 62 na Błoniu. Plecak rekordzisty Kuby ważył 5,7 kilograma! Licząca 26 osób klasa miała 100 kilogramów szkolnego ekwipunku, a - jak podkreślali - nie był to dzień, gdy lekcji było najwięcej.

Ministerstwo Edukacji Narodowej, nowelizując rozporządzenie z 2002 roku w sprawie bezpieczeństwa i higieny w placówkach oświatowych, chce od nowego roku nałożyć na szkoły obowiązek zapewnienia możliwości pozostawienia w nich części podręcznikow i przyborów. Nie określa przy tym jednak, w jaki sposób. Wiele bydgoskich podstawówek już wcześniej sobie z tym poradziło.

- Każda młodsza klasa ma u nas swoją salę i tam dzieci mogą bezpiecznie zostawiać niepotrzebne tego dnia w domu szkolne rzeczy - mówi Beata Michalik z SP nr 14. - Od dwóch czy trzech sezonów także starsi uczniowie wykupują za symboliczną opłatą dostęp do ustawionych na korytarzach estetycznych i funkcjonalnych szafek. Otrzymują wtedy do nich kluczyk. Był to pomysł Rady Rodziców i dyrekcji. Na początku cieszył się chyba większym powodzeniem niż ostatnio.

<!** reklama>Beata Michalik zwraca jednak uwagę na to, że to nie zbyt duża liczba podręczników w plecakach jest problemem, ale to, co dzieci wrzucają do nich niepotrzebnie.

- Cała gama gadżetów, niepotrzebnych pisaków, maskotek - wylicza nauczycielka. - Prawie każde zebranie z rodzicami zaczynamy od próśb o sprawdzanie tornistrów. Problemem bywają także efektowne lecz niepraktyczne tornistry - wyposażone w dodatkowe uchwyty czy rączki, ale bardzo źle wyprofilowane.

Pedagog z „czternastki” twierdzi, że uprzedza dzieci, jakich książek danego dnia nie będą potrzebowały, dzięki czemu mogą je zostawiać po prostu w domu. Podobne deklaracje przy okazji ubiegłorocznego ważenia plecaków składał Piotr Straszewski, matematyk. Przyznawał jednak, że są dni, gdy dzieci muszą rzeczywiście sporo dźwigać, bo taka jest potrzeba. Tu też może zacząć działać nowe rozporządzenie MEN nakazujące higieniczne, równomiernie obciążające zajęciami układanie planów lekcji.

Ciekawą prawidłowość zauważyła też przy okazji naszej wrześniowej akcji (będziemy ją oczywiście w tym roku powtarzać, sprawdzając, jak szkoły zastosują się do zaleceń MEN) dr Hanna Żbikowska, pediatra: - Podczas bilansów zdrowia rzadko diagnozujemy u siedmiolatków wady postawy. Przez trzy lata zdążą się jednak nabawić asymetrii barków, łopatek, skolioz. To nie tylko jednak wina plecaków, a ogólnie siedzącego trybu życia.

10 procent Karoliny

Tornister czwartoklasistki Karoliny, który zważyliśmy podczas ubiegłej akcji, ważył ponad 5 kilo. Ona sama - 33. Lekarze ostrzegają, że plecak dziecka nie powinien ważyć więcej niż 10 procent masy ciała.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski