Prezydenci pod kubłem zimnej wody. Znani politycy wzięli udział w Ice Bucket Challenge

Nie chodzi wyłącznie o samo wylewanie na siebie wiadra pełnego zimnej wody i lodu. Przy okazji za pomocą filmów umieszczanych na YouTube i Facebooku odbywa się rozpowszechnianie informacji o śmiertelnej chorobie.

Zaczęło się nie tak dawno w Stanach Zjednoczonych. Niejaki Pete Frates postanowił wylać na siebie wiadro lodowatej wody - zaczął w ten sposób akcję, służącą podnoszeniu świadomości o osobach cierpiących na stwardnienia zanikowe boczne - tzw. ALS.

CZYTAJ TEŻ:Piotr Całbecki wylał sobie na głowę wiadro zimnej wody z lodem. Tak spełnił wyzwanie w Ice Bucket Challenge

To choroba, która jest jak dotąd nieuleczalna. W ciągu pięciu lat potrafi spowodować zanik mięśni u chorego do tego stopnia, że wywołuje jego śmierć. Oblewanie się zimną wodą ma spowodować, że każdy, kto to robi, przez moment doznaje tego, czego doznaje chory na ALS - nic nie czuje. Akcja przybiera formę łańcuszka. Ten, kto wylał na siebie wiadro wody, wskazuje kolejnych, którzy mają to zrobić. Uczestnicy mają niepisany obowiązek wpłacenia choć symbolicznej kwoty na konto fundacji, zajmujących się chorymi na ALS. Środki można także wpłacać na każdy inny szczytny cel.

CZYTAJ TEŻ:Lodowy prysznic na głowę prezydenta Zaleskiego

W ramach ALS Ice Bucket Challenge na konto amerykańskiej ALS Association tylko w dwóch pierwszych tygodniach sierpnia wpłynęło 15 milionów dolarów. Akcja zaczęła docierać do świadomości coraz większego grona ludzi na całym świecie, kiedy wzięli w niej udział założyciel Microsoftu Bill Gates i twórca Facebooka Mark Zuckerberg.

Niedawno akcja dotarła też do Polski. Dignitas Dolentium z Nowego Targu, jedyna polska fundacja zajmująca się chorymi na stwardnienia zanikowe boczne, do piątku zebrała w ten sposób 293 tys. zł. Pieniądze wciąż spływają. Do ALS Ice Bucket Challenge przyłączyli się m.in. Marcin Gortat, Zbigniew Boniek, Monika Olejnik, Robert Lewandowski i inni.

Akcja dotarła także do polityków i samorządowców w regionie. Wczoraj wzięli w niej udział obaj prezydenci Grudziądza, kilka dni temu także Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy, i Michał Zaleski, prezydent Torunia. Tego ostatniego do wylania na siebie lodowatej wody nominował właśnie włodarz Bydgoszczy. Jego z kolei wskazał Łukasz Krupa, poseł Twojego Ruchu. - W mojej nominacji nie było absolutnie cienia złośliwości, oprócz niego nominowałem przecież także dwóch moich bardzo dobrych kolegów - mówi „Expressowi”. - Nie chciałem wskazywać nikogo z partii, bo wzbudzałoby to kontrowersje. Pomijając ocenę rządów prezydenta Bruskiego, wiedziałem, że podejmie wyzwanie, a jego udział spowoduje, że włączą się w akcję samorządowcy. I stało się tak, jak przewidywałem.

Tymczasem mimo szczytnego celu IBC, a raczej tego, w co się przekształcił, wzbudza coraz więcej kontrowersji. Akcja przeradza się powoli w wyścigi, kto więcej litrów wody na siebie wyleje. Wiadra wody lecą już z balkonów na głowy przechodniów, niektórzy dla żartu, zamiast wylewać wiadro na siebie, próbują do niego... skakać.

Warto wspomnieć, że w bydgoskim Collegium Medicum UMK prowadzone są badania nad markerami tej choroby, a także rehabilitacją osób, których dotknęło stwardnienie zanikowe boczne.