https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prąd z człowieka

Tadeusz Oszubski
Blisko jedna czwarta ludzkości nie ma dostępu do energii elektrycznej. Reszta korzysta głównie z energii powstającej przy spalaniu kopalin. Nauka szuka sposobów pozyskiwania prąd z tego, co pod ręką. Najlepiej z samego człowieka.

Blisko jedna czwarta ludzkości nie ma dostępu do energii elektrycznej. Reszta korzysta głównie z energii powstającej przy spalaniu kopalin. Nauka szuka sposobów pozyskiwania prąd z tego, co pod ręką. Najlepiej z samego człowieka.

<!** Image 2 align=right alt="Image 64611" sub="Wkrótce to sam człowiek będzie dostarczał energii elektrycznej na własne potrzeby. ">Ekologiczne metody pozyskiwania energii, niezatruwające atmosfery i gleby, pozostają wciąż w mniejszości. Poza tym, nie wszędzie można prąd dostarczyć. Ten stan rzeczy ma jednak zmienić wprowadzenie nowatorskich technologii. Małą elektrownią może być nawet ludzkie ciało.

Pod koniec sierpnia br. Komisja Europejska oświadczyła, że naukowcy z niemieckiego Instytutu Obwodów Scalonych im. Fraunhofera przygotowują technologię pozyskiwania energii elektrycznej na bazie temperatury ludzkiego ciała. Ma to, przykładowo, pozwolić ładować telefon komórkowy tylko poprzez trzymanie aparatu w ręce. Nowatorska technologia opiera się na podobnej zasadzie co działanie ogniwa termoelektrycznego. - Prace są bardzo zaawansowane - oświadczył w wypowiedzi dla mediów dr Peter Spies, kierujący projektem. - Pozyskujemy już z ludzkiego ciała energię elektryczną o mocy 50 miliwoltów.

Taka koncepcja jest od pewnego czasu rozwijana w kilku ośrodkach badawczych. Przykładowo, jesienią 2002 r. niemiecka firma Infineon z Monachium zaprezentowała urządzenie pozwalające również uzyskać prąd w wyniku przetwarzania ciepła ludzkiego ciała. Tu do zasilania telefonu komórkowego, czy laptopa służą specjalne plastry lub naszywki z termogeneratorami - termogenerator wykorzystuje różnicę między temperaturą powierzchni skóry i ubrania. Nadal jednak trwają prace nad podniesieniem skuteczności działania i wydajności systemu energotwórczych włókien wplatanych w tkaninę ubrania, opracowanych przez ekspertów z uniwersytetu w Stuttgarcie.

<!** reklama left>Prąd można też uzyskać bezpośrednio z ludzkiej krwi. Naukowcy z Rensselaer Polytechnic Institute w Nowym Jorku opracowali w połowie września br. baterie z papieru, które mogą ładować energię z ludzkiej krwi lub potu. Eksperci zakładają, że takimi urządzeniami można np. zapewnić stały dopływ energii implantom umieszczonym wewnątrz ludzkiego ciała.

Bazą baterii jest zwykła kartka papieru, pokryta warstwą nanorurek. Tak spreparowany papier, czarny od nadruku, przewodzi prąd, a gdy zostanie polany elektrolitem, zamienia się w wydajną baterię. Moc jest wystarczająca do zasilania diody LED czy skonstruowanego przez ekspertów z RPI bardzo wydajnego kondensatora do samochodów elektrycznych. Kartki papieru z nadrukowanymi bateriami można składać w stosy, tworząc superbaterię o zwiększonej pojemności, zapewniającą więcej energii. Papierowa bateria pracuje też, gdy jest zwinięta, zgięta lub przecięta i działa w przedziale temperatur od -73 do + 176 stopni Celsjusza.

Co szczególnie istotne, te papierowe baterie działają z wieloma elektrolitami, w tym także ze słonymi cieczami w ludzkim ciele - krwią i potem. Dzięki temu mogą być wykorzystane także w wielu gałęziach medycyny.

Trwają już prace nad uzyskaniem metody pozwalającej tanio i masowo produkować takie baterie, na przykład drukując je na wielkich rolkach papieru, tak jak gazety.

Bateria do końca życia

Na tym nie koniec. Naukowcy z nowojorskiej firmy „Biophan” trzy lata temu zaprezentowali urządzenie, które przetwarzając ciepło ludzkiego ciała może ratować ludzkie życie. Jest to implant opracowany z myślą o rozruszniku serca. Obecnie trzeba co kilka lat przeprowadzać operację, by wymienić akumulator w rozruszniku. Jest to bardzo niebezpieczne dla pacjenta. Eksperci z „Biophanu” wynaleźli baterię z mikroskopijnych termoogniw, która wytwarza energię elektryczną dzięki ciepłu ciała. Baterię tę można wszczepić razem z rozrusznikiem serca. To biotermiczne źródło zasilania ma wielką zaletę - nie wyczerpie się, dopóki żyje osoba, której je wszczepiono. Nadal jednak trwają prace nad podniesieniem wydajności tych termoogniw.

Tak szczególne metody pozyskiwania energii mają wiele zalet. Na przykład, aby z nich korzystać, nie trzeba budować kosztownych linii przesyłowych. Naukowcy są więc pewni, że urządzenia czerpiące energię z ludzi znacząco zmienią nasze życie już w ciągu najbliższych lat.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski