Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracował do 80. roku życia. Teraz potrzebuje pomocy, ale chętnych brak też w rodzinie

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Seniorów nam przybywa. Jednak tych, którzy chcą się o nich zatroszczyć, nie jest więcej.
Seniorów nam przybywa. Jednak tych, którzy chcą się o nich zatroszczyć, nie jest więcej. Pexels.com
- Sąsiad pracował do 80. roku życia, żeby mieć dobry koniec tego życia. Rodzina jednak o nim zapomniała, a my niewiele możemy - mówią sąsiedzi 90-letniego bydgoszczanina.

Zobacz wideo: Waloryzacja 2023. Takie mają być podwyżki emerytur

od 16 lat

Starszy pan jest samotny. - Jak długo tutaj mieszkamy, tak długo jest wdowcem - opowiadają lokatorzy kamienicy w centrum Bydgoszczy. - Ma dwóch synów. Pierwszy dawniej mieszkał z ojcem. Z tego co wiemy, syn ciężko zachorował i obecnie przebywa w placówce. Drugi rzadko kiedy odwiedza tatę.

Sąsiedzi twierdzą, że 90-latek cierpiący na demencję, wymaga stałej opieki. Oni zapewniają mu doraźną.

- Przestał się myć. W domu panuje smród. Mieszkanie ma zaniedbane do tego stopnia, że robactwo się zalęgło, prusaki jakieś. Zarządca interweniował. Robaki zniknęły. Ktoś panu posprzątał. Porządek był na krótko. Sąsiad nie jest zbieraczem i nie jest złośliwy, ani agresywny. On po prostu ma kłopoty z pamięcią, nie radzi sobie.

Ponoć syn robi ojcu zakupy, ale rzadko kiedy ktoś go widzi w kamienicy. Inni lokatorzy seniorowi pomagają, tzn. zanoszą jedzenie. Kontaktu z nim prawie wcale nie mają, bo pan rzadko kiedy wychodzi z mieszkania.

Niedobra starość

- Zasługuje na dobrą starość, a takiej nie ma - oceniają jego sąsiedzi. - Przepracował prawie całe życie. Jeszcze na emeryturze chodził do pracy. Do 80. był zatrudniony bodajże jako stróż.

Sąsiedzi próbowali skontaktować się z rodziną 90-latka. - Nie udało się nam. Interweniowaliśmy w ośrodku pomocy społecznej. Pracownicy socjalni stwierdzili, że w pierwszej kolejności bliscy pana powinni nim się zająć. Sęk w tym, że on nikogo bliskiego nie ma. Zapomnieli o nim. Może dlatego, że mieszkania w spadku nie dostaną. Ono należy do prywatnego właściciela, kamienicznika.

Policja interweniowała

Zdesperowani lokatorzy wreszcie poszukali wsparcia w policji. - Oni skontaktowali się z rodziną sąsiada - kontynuują czytelnicy. - Funkcjonariusze ustalili bliskich pana. Ktoś z jego rodziny nawet w naszej kamienicy się pokazał. Słyszeliśmy, że sąsiad w styczniu zamieszka w domu pomocy społecznej. To chyba najlepsze rozwiązanie w jego przypadku.

Wielu z nas też ma takich sąsiadów, a będzie ich przybywać, bo społeczeństwo nam się starzeje. Ponad 22 procent mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego stanowią osoby, które mają 65 lat i więcej (w tym ponad 4 proc. to te powyżej 80-tki). - W Polsce w 2050 roku udział osób w wieku powyżej 65. roku wyniesie prawie 33 proc. - wynika z prognoz demograficznych Głównego Urzędu Statystycznego.

Pandemia samotności

Pandemia koronawirusa odeszła, ale pandemia samotności pozostała. Cierpią na nią chociażby starsi państwo, których dzieci mieszkają za granicą. Przed laty, gdy młodzi rodacy niemal masowo wyjeżdżali za chlebem na Zachód, obiecali sobie, że to jedynie tymczasowo. Planowali, że się dorobią i wrócą do kraju. Nie wrócili ani do kraju, ani do rodziców. Dzisiaj ci rodzice są w podeszłym wieku. Potrzebują nie tylko kontaktu telefonicznego, ale bezpośredniego.

Jeśli starsza pani i starszy pan nie mogą liczyć na krewnych i znajomych, wkraczają socjalni. Pomagają osobie samotnej, która z powodu wieku, choroby lub innych przyczyn wymaga wsparcia, lecz jest go pozbawiona.

Istnieje także program Opieka 75 plus. Beneficjentami są seniorzy, którzy ukończyli 75 lat i mieszkają w miejscowościach liczących do 60 tysięcy mieszkańców. Gminy, przystępujące do realizacji programu, uzyskują finansowe wsparcie do 60 proc. przewidywanych kosztów.

Seniorzy w dużym mieście mają jednak duży problem, bo dodatkowe pieniądze rządowe im się nie należą. Czasami od młodości mieszkają w bloku, a wciąż są anonimowi dla sąsiadów.

Bywa i tak: żona zmarła kilkanaście lat po śmierci męża. Para nie doczekała się dzieci - i nie doczekała się pomocy od dzieci kuzynów, którym zapisała dom pod Bydgoszczą. Tyle że spadkobiercy mieli dostać dom po śmierci wujostwa. Pierwszy raz przyjechali dopiero na pogrzeb kobiety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pracował do 80. roku życia. Teraz potrzebuje pomocy, ale chętnych brak też w rodzinie - Gazeta Pomorska