- Najłatwiej przyjść na mecz i po 90 minutach iść do domu. Funkcja prezesa jest bardzo niewdzięczna - twierdzi Andrzej Prabucki.
<!** Image 2 align=right alt="Image 178088" >Jak Pan się czuje?
Nie najlepiej.
A jak Pan się czuje jako prezes klubu, który w ostatnich latach prezentuje się słabo pod względem sportowym i nijak pasuje do niego miejsce w dolnych rejonach okręgówki?
Niczego bym nie przesądzał. Za nami dopiero cztery kolejki. Przyszli do nas zawodnicy (Mateusz Włoch, Dawid Jastrzębski i Mikołaj Goczkowski), którzy grali w trzeciej i czwartej lidze i uważam, że skład mamy silniejszy niż w poprzednim sezonie. Jesteśmy jednak rozczarowani postawą zespołu. Choćby ostatnia porażka, 1:4 z beniaminkiem z Baruchowa, jest ogromnym zaskoczeniem. Nasza młodzież walczyła już trzy sezony w seniorach i co nie ulega wątpliwości, powinna prezentować się znacznie lepiej.
Czy Goplania ma za zadanie walczyć o powrót do IV ligi?
Celem drużyny prowadzonej przez Roberta Szutkowskiego jest miejsce w pierwszej dwójce. Piłkarze nie mogą lekceważyć rywali, tak jak to było w Pucharze Polski z Gopłem Kruszwica, kiedy prowadząc 5:1 dali sobie wbić trzy gole. A tak na marginesie, to ogromnie cieszę się z wyników Zawiszy. Wierzę, że w Bydgoszczy będzie ekstraklasa, bo zawsze byłem fanem tej drużyny.
<!** reklama>
Kiedyś sporo bydgoszczan jeździło na mecze Goplanii...
Tak było.... Dziś lepszych sponsorów ma Cuiavia i jest jak jest.
A Goplanię już nikt nie wspiera? Czy możecie liczyć na przychylność władz miasta i zakładów pracy?
Proszę o następne pytanie...
Ile wynoszą dotacje z miasta?
Są one poziomie 46 tysięcy złotych na rok. Nasza sytuacja jest trudna, ale nie załamujemy się. Wylano już tyle atramentu, że nie ma co powtarzać, iż pomoc miasta powinna być o wiele większa.
Czy istnieje w ogóle współpraca między inowrocławskimi klubami - Goplanią, Cuiavią i Notecią?
Oceniam ją wysoko, nie ma ze strony działaczy żadnych złośliwości. Szanujemy się wzajemnie i jak jest potrzeba, to sobie pomagamy.
<!** Image 3 align=none alt="Image 178088" sub="Baraż z Czarnymi Żagań o II ligę trzy sezony temu był ostatnim spotkaniem, który cieszył się dużym zainteresowaniem kibiców. Fot.: Dariusz Bloch">
Już 19 lat stoi Pan na czele klubu. Może pora na zmiany?
Oczywiście, że potrzeba napływu świeżej krwi. Mój czas już dawno minął. Szukamy następców, lecz ludzie nie chcą pracować społecznie. Pierwsze pytanie brzmi: ile kasy daje miasto? Kiedy pada odpowiedź, każdy się dziwi, jak za tą kwotę można utrzymać klub. Cóż, trzeba się starać, chodzić po firmach i żebrać o każdą złotówkę. Ludzie śmieją się z okręgowego związku, że pracują tam sami emeryci. Ale młodzież nie garnie się do działalności w K-PZPN. Żeby nie moi starsi koledzy, nie byłoby nawet komu ustalić terminarza rozgrywek. Każdy patrzy na finanse, a do roboty nie ma nikogo.
90-lecie Goplanii Inowrocław
W historii klubu istniało 19 sekcji
Od 1921 roku w Goplanii uprawiano wiele dyscyplin sportu. Oto lista:
- lekkoatletyka, boks, tenis ziemny, szachy, łyżwiarstwo figurowe, kolarstwo szosowe, koszykówka, siatkówka, pływanie, tenis stołowy, strzelectwo, sporty wodne (kajakarstwo i żeglarstwo), podnoszenie ciężarów, hokej na lodzie, rugby, brydż i piłka ręczna. W latach 1956-68 łyżwiarstwo figurowe wraz z wrotkarstwem tworzyły jedną sekcję.
- Sekcja piłki nożnej powstała w 1921 roku i z przerwą na II wojnę światową, istnieje do dzisiaj. Tenis ziemny jest obecnie sekcją autonomiczną.