- U 2-latka stwierdzono rany kłute klatki piersiowej spowodowane nożem. W poniedziałek zostanie przeprowadzano sekcja zwłok dziecka - dodaje prokurator Pętkowska. - Kobieta także miała obrażenia, zadała je sobie sama.
W sobotę około godz. 18.40 dyżurny przemyskiej policji otrzymał telefoniczne zgłoszenie o awanturze, a następnie pożarze domu w Śliwnicy.
- Na miejsce zadysponowano 6 zastępów strażaków z Przemyśla, Birczy i Krasiczyna (w sumie 25 ratowników - przyp. red.). Paliło się na piętrze budynku jednorodzinnego. Panowało silne zadymienie. Pierwszy akcję ratunkową rozpoczął strażak z Przemyśla, który był po służbie, a mieszka w pobliżu. Wyniósł na zewnątrz nieprzytomne dziecko i reanimował do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. Kobietę wynieśli strażacy, którzy dojechali - relacjonuje mł. bryg. Piotr Majka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Przemyślu.
Do szpitala przetransportowano 4 osoby: nieprzytomnego 2-letniego chłopca, nieprzytomną 30-letnią matkę, strażaka, który doznał urazu nogi i mężczyznę z objawami podtrucia dymem - to osoba spokrewniona z kobietą i dzieckiem.
Chłopczyk mimo wysiłku lekarzy zmarł w szpitalu.
Kobieta w stanie stabilnym przebywa w Wojewódzkim Szpital w Przemyślu. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Policjanci nawiązali z nią kontakt. To z pochodzenia Brazylijka. Od kilku lat jest w Polsce. Jej mąż odbywał w sobotę ćwiczenia wojsk obrony terytorialnej.
Zobacz też: Pożar domu w Śliwnicy koło Przemyśla. Strażacy wynieśli z budynku nieprzytomne dziecko i kobietę
30-latka i jej 2-letni syn mieli rany cięte i kłute klatki piersiowej. Kobieta także szyi i ręki. Podczas akcji ratunkowo-gaśniczej z jej ciała wyciągnięto nóż.
- Doszło do zabójstwa dziecka. W niedzielę w szpitalu zatrzymana została matka. Jest podejrzewana o pozbawianie życia 2-latka, u którego stwierdzono rany kłute klatki piersiowej spowodowane nożem. W poniedziałek zostanie przeprowadzano sekcja zwłok dziecka - mówi Marta Pętkowska z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. - Kobieta także miała obrażenia, zadała je sobie sama.
Sam pożar ugaszono dosyć szybko. Ogień pojawił się w pokoju na pierwszym piętrze. Paliła się m.in. szafa i pozostałe elementy wyposażenia. W środku panowała bardzo wysoka temperatura.
- Na niższej kondygnacji mieszka rodzina męża zatrzymanej kobiety. Gdy w domu zgasło światło jedna osób poszła na piętro i stwierdziła, że drzwi są zamknięte, a z mieszkania wydobywa się dym. Zawiadomiona została straż pożarna – dodaje Marta Pętkowska.
- Czekamy na informację od lekarzy, kiedy będzie można wykonać czynności z kobietą. Nie wiemy co było powodem jej zachowania, czy leczyła się psychiatrycznie, czy był to efekt jakiegoś konfliktu. Zabezpieczono odzież dziecka i matki – dodaje Pętkowska.
W niedzielę rano w domu w Śliwnicy, gdzie dzień wcześniej doszło do pożaru, pojawiła się policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza. Funkcjonariusze wykonali czynności pod nadzorem prokuratora. Obecny był także biegły z zakresu pożarnictwa. Śledczy przysłuchują świadków.
Śledztwo w sprawie tragedii w Śliwnicy prowadzi Prokuratura Okręgowa w Przemyślu.