Powtórki telewizyjne

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Pamiętacie ten klimat polskiej polityki jakieś półtora roku temu, kiedy poprzednia koalicja pruła się w szwach? Ależ się wtedy działo: PiS wykańczał przystawki, czyli LPR i Samoobronę, przystawki próbowały wykończyć PiS, nikt nikomu nie ufał, nigdy nie było wiadomo, kto kogo nagrywa i wydawało się, że wszystkie chwyty są dozwolone. Dziś można to sobie przypomnieć, bo to, co dzieje się w TVP, to dokładna powtórka tamtych zapasów. I nie tylko dlatego, że członkowie rady nadzorczej TVP SA, namaszczeni przez PiS walczą tam z tymi, których do rady wstawiły LPR i Samoobrona. Podobny jest klimat groteski. Przekonywanie, że Andrzej Urbański, były urzędnik kancelarii prezydenta Lech Kaczyńskiego będzie apolitycznym prezesem graniczyło jeszcze z bezczelnością. Ale pomysł, żeby spółką TVP, najpotężniejszą firmą medialną w Polsce kierował Piotr Farfał - jest już tylko groteskowy. Okazuje się, że szlify polityczne z Młodzieży Wszechpolskiej i doświadczenie medialne wyniesione ze skrajnie narodowych, ksenofobicznych pisemek wystarczy, by kierować publiczną telewizją.

<!** reklama>Kto odpowiada za to zamieszanie? Oczywiście, można mieć słuszne pretensje do poprzedniej koalicji, bo to ona przyrządziła pasztet, który dziś odbija się nam czkawką. Jednak za kompromitację wokół TVP odpowiada dokładnie cała polska klasa polityczna, od lewicy do prawicy, która od dwudziestu lat gębę ma pełną frazesów o misji publicznej i niezależności a jednocześnie robi wszystko, by tą misję mieć pod swoją kontrolą.