Przez całą noc w lesie pracowało blisko stu policjantów. Zabezpieczane są ślady, przesłuchiwani świadkowie.
Dziewczyna zaginęła w czwartek koło 12.30. Wyszła ze szkoły i wracała jak co dzień do domu, który od szkoły dzieli trochę ponad kilometr. Ostatni raz była widziała 200 metrów od domu.
POLICJA SZUKA ŚWIADKÓW I PROSI O POMOC
Początkowo w poszukiwania zaangażowali się mieszkańcy wsi. Przeszukiwano wioskę, powołano sztab kryzysowy.
- Około godziny 20.00 powiedziano nam, że akcja poszukiwawcza zostaje przerwana. Kiedy zapytaliśmy, czy Kristina się znalazła, usłyszeliśmy, że nic więcej powiedzieć nie mogą - mówią mieszkańcy Mrowin. - Trudno uwierzyć w to co się stało. Przecież to dziecko! Co muszą czuć jej mama i dwie siostry. Boże...
- Wydawało nam się, że żyjemy w bezpiecznym miejscu. To co się stało jest niewyobrażalne. To ogromna tragedia dla bliskich Kristiny i wszystkich, którzą ją znali. Trudno będzie nam teraz normalnie żyć. Ci, którzy mają dzieci są przerażeni - dodaje Krystyna Popek, sołtys Mrowin.
ZOBACZ TEŻ:
Uciekał przed policją i taranował samochody na pl. Społecznym [FILM]
