https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poseł pyta: Ma pan coś dla mnie?

Jarosław Jakubowski
Powrót do zwykłego życia bywa trudny. Przekonali się o tym ci, którzy przez ostatnie lata cieszyli się przywilejami posłów.

Powrót do zwykłego życia bywa trudny. Przekonali się o tym ci, którzy przez ostatnie lata cieszyli się przywilejami posłów.

<!** Image 2 align=right alt="Image 67768" sub="W bydgoskim biurze Sławomira Jeneralskiego wczoraj trwało pakowanie. Były poseł ma już pomysł na dalsze życie. /Fot. Tadeusz Pawłowski">Koniec z immunitetem, bezpłatnymi przejazdami, koniec z poselską dietą i dotacjami na biuro. Przegrane wybory to dla byłych posłów upadek z bardzo wysokiego konia na twardą ziemię.

Sławomir Jeneralski, który nie wszedł do Sejmu z bydgoskiej listy Lewicy i Demokratów, nie szuka dla siebie usprawiedliwień: - Wiele osób mnie pociesza, że zdobyłem przecież kilka tysięcy głosów, ale uważam, że każdy wynik, który nie zapewnia wejścia do Sejmu, to zły wynik. To bolesne, bo przez dwa lata ciężko pracowałem, zwłaszcza w regionie, po to, żeby nasz klub był słyszalną opozycją - powiedział nam były poseł.

Co dalej? Sławomir Jeneralski zapewnia, że ma zajęcie. - Przez ostatnie dwa lata zajmowałem się szkoleniami w dziedzinie komunikacji społecznej i kreowania wizerunku. Będę to robił dalej, niewykluczone też, że zacznę uczyć na wydziale dziennikarstwa jednej z uczelni wyższych - mówi, a na razie zajmuje się likwidacją swego biura przy ul. Gdańskiej 10.

<!** reklama>Jego partyjna koleżanka Grażyna Ciemniak musi przyzwyczaić się do myśli, że po jednej kadencji w Senacie i dwóch w Sejmie przyjdzie jej żyć jak zwykłemu człowiekowi. Byłą posłankę cieszy własny wynik (lepszy od tego sprzed dwóch lat), ale rozczarowuje słabsze poparcie dla całej listy LiD.

- Może za słabo „sprzedawałam” w mediach to, co przez ostatnie dwa lata robiłam, choćby jako wiceprzewodnicząca Sejmowej Komisji do spraw Unii Europejskiej. Opiniowałam 50 aktów prawnych. Brałam też udział w debatach medialnych w regionie - wylicza Grażyna Ciemniak, która pierwsze kroki jako już nieposeł skierowała do swej dawnej firmy - Zachemu. Wzięła w niej urlop bezpłatny na czas pełnienia mandatu.

Witold Hatka, jako poseł Ligi Polskich Rodzin, spędził w Sejmie dwie kadencje. Wczoraj zastaliśmy go w trakcie załatwiania formalności związanych z zamknięciem biura poselskiego. Na pytanie o plany zawodowe na przyszłość wypalił: „A ma pan coś dla mnie”, po czym zakończył rozmowę.

Porażkę innego rodzaju poniósł były poseł PiS Tomasz Markowski. Typowany na „pewniaka”, tuż przed wyborami został zdjęty z listy z powodu medialnych oskarżeń o nieprawidłowości przy rozliczaniu mieszkania.

- Wolałbym przegrać w wyborach, bo to jest walka. A mnie nie dano tej szansy. Najbliższy czas poświęcę więc na oczyszczenie swojego dobrego imienia. Pomysł na życie? Myślę poważnie o działalności gospodarczej. Zamierzam też być takim „wirtualnym posłem”, do którego nadal będzie można zwracać się ze skargami. Mam w Sejmie wielu przyjaciół, którzy w moim imieniu będą podejmować różne interwencje - mówi Tomasz Markowski.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski