- Złożę poselską interpelację w sprawie sytuacji na bydgoskim lotnisku - zapowiedział wczoraj poseł Paweł Skutecki (Kukiz ’15).
Poseł chce, by MON zaczęło wywiązywać się ze swoich zobowiązań względem portu lotniczego.
- Wojsko powinno wspierać lotnisko kwotą około 7 milionów złotych co roku. To koszt utrzymania infrastruktury, która może być wykorzystywana przez wojsko, a cywilnemu lotnisku nie jest do niczego potrzebna - tłumaczy poseł. Tyle że od 2010 roku ze strony wojska na konto lotniska takie kwoty nie wpływają.
- Port lotniczy zamknął zeszły rok stratą wynoszącą niewiele ponad 6 milionów złotych. Z ministerialnymi pieniędzmi, jako jedyny port w kraju, wychodziłby więc na plus - uważa poseł. - Wiem, że zarząd portu chciałby po prostu, aby MON zaczęło płacić i jest skłonny do negocjacji i „darowania” zaległych kwot, ale te pieniądze muszą się w pojawić. Sprawy miał ponoć wziąć w swoje ręce wiceminister MON Bartosz Kownacki, ale przez kilka ostatnich miesięcy nic się nie zmieniło, stąd moja interpelacja - tłumaczy poseł Skutecki.
Rozwiązanie kłopotów lotniska będzie okazją do wykazania się dla wszystkich parlamentarzystów z regionu.
- W końcu lotnisko nie jest bydgoskie, a regionalne, jego działanie wspiera samorząd województwa. Dlatego poprosiłem posłów Tomasza Latosa i Krzysztofa Ardanowskiego z PiS o zwołanie wspólnego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu Miłośników Ziemi Bydgoskiej i Kujawsko-Pomorskiego Zespołu Parlamentarnego.