<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/bednarczyk_piotr.jpg" >Coś ostatnio polski sport kuleje, zwłaszcza w rozgrywkach drużynowych. Piłkarze nożni mają jeszcze matematyczne szanse awansu do mundialu, ale w ich powodzenie w eliminacjach wierzą już tylko niepoprawni optymiści.
Kryzys objął niezawodne do pewnego momentu obie reprezentacje siatkarskie. Wśród pań, co sam Andrzej Niemczyk przyznał, o ekipie „polskich złotek” można zapomnieć, panowie zaś jakby stracili werwę, a do tego pojawiły się w ekipie niesnaski.<!** reklama>
Coś tam drgnęło u piłkarek ręcznych, ale nie łudźmy się, że ta ekipa zacznie nagle zdobywać medale mistrzostw świata czy Europy. Niestety, mocno spuścili z tonu ich koledzy. Być może to pierwsze efekty tego, że spora część doświadczonych zawodników pożegnała się z kadrą, a inni przenieśli się z arcysilnej ligi niemieckiej do polskiej ekstraklasy, gdzie są praktycznie dwie mocne drużyny - w Kielcach i Płocku. Rywalizacja na szczycie odbywa się więc od święta.
Koszykarki powoli zapominają, że kiedyś były mistrzyniami Europy. Koszykarze stroszą piórka przed zbliżającymi się właśnie mistrzostwami Europy, ale coś mi mówi, że skończy się tak jak zawsze - na gadaniu. Bo już kilka razy byli w bojowych nastrojach, a my wciąż wracamy myślami do „wspaniałych” mistrzostw Europy w Barcelonie, w których zajęliśmy ... siódme miejsce. Potem było tylko gorzej.
O hokeistach - zarówno tych lodowych, jak i grających na trawie, nie ma co pisać. Pozostaje nam się więc pasjonować rozgrywkami ligowymi. Albo występami indywidualnymi. Idzie zima, to może chociaż dadzą nam radość Justyna Kowalczyk i skoczkowie...