Polski film o nietypowych społecznikach z Berlina

Czerpać zyski z produkcji filmów pornograficznych? Fe! Ratować lasy Amazonii? Brawo! A połączyć obie te sprawy? Hmm...

<!** Image 3 align=none alt="Image 200730" sub="Kadr z dokumentu „Fuck for Forest”. Fot. archiwum filmu">

Na taki iście makiaweliczny pomysł wpadła grupa młodych ludzi w Berlinie. Poznajemy ich w chwili, gdy trafia tam młody Norweg Danny, który opuścił rodzinny dom, nie mogąc dogadać się ze swoimi konserwatywnymi krewnymi. Założyciele grupy „Fuck for Forest” gromadzą pieniądze na ratowanie przyrody, sprzedając amatorskie porno w Internecie. Filmy sami kręcą, czasami zapraszając do udziału przypadkowo poznanych ludzi. Cena filmów to 15 dolarów miesięcznie. Ich twórcy naprawdę wierzą, że uratują choćby część amazońskiej dżungli, a jednocześnie wyzwolą świat z seksualnych zahamowań. Fundusze, jakie udaje im się zebrać, są nadspodziewanie duże. Grupa wybiera się więc do Amazonii, aby kupić ziemię i oddać ją Indianom za darmo. I tu ideały boleśnie zderzają się z rzeczywistością... <!** reklama>

Ten film to „parodia bezmyślnej dobroczynności, alienacji i moralnego zepsucia Zachodu” - tak scharakteryzował dzieło Janusz Wróblewski w „Polityce”. Gdy bowiem, jak pisze recenzent portalu Filmweb, „wchodzimy do kuchni, sypialni i łazienek bohaterów, organizacja pokazuje swoje prawdziwe oblicze: chaos, myślowe lenistwo, przywiązanie do kontrkulturowej ikonografii sprzed dekad, brak pomysłu na rozwój”.

Uwaga! „Fuck for Forest” to film dokumentalny. **

• Film „Fuck for Forest” Michała Marczaka można obejrzeć w niedzielę, 2 grudnia, o godz. 18 w kinie „Orzeł” Miejskiego Centrum Kultury
• Bilety kosztują 11 i 14 zł