Z inicjatywą zbiórki wyszedł Sławomir Sierakowski, publicysta krytyki politycznej.
W jedności siła (bojowa)
„Litwini zebrali środki błyskawicznie i firma produkująca Bayraktary postanowiła przekazać drona darmo Ukrainie a zebrane pieniądze przeznaczyć na pomoc ludności - apeluje Sierakowski. - Później to samo stało się z kolejną zbiórką na trzy Bayraktary! Czas na nas. Pamiętacie Buczę, Irpień, Mariupol? Weźmy udział w tej walce. Kupmy polskiego Bayraktara.
Inicjator akcji nie kryje, że suma (22,5 mln – stan na 12 lipca) jest wysoka. „Ale zrzutka idzie doskonale! - nie kryje satysfakcji Sierakowski. I zapewnia. - Jeśli zbierzemy mniej, przekażemy wszystko na fundusz Sił Zbrojnych Ukrainy w Narodowym Banku Ukrainy. To samo zrobimy z nadwyżką!”
Do tej pory do „polskiego” Bayraktara dorzuciło się już prawie 113 tys. Polaków, a na koncie jest prawie 12,5 mln zł. A więc teraz już z górki.
Symbol wojny na Ukrainie
Turecki dron Bayraktar TB2 stał się symbolem wojny na Ukrainie. Ma 6,5 metra długości 12 metrów rozpiętości skrzydeł. Może latać z maksymalną prędkością 22 km/h, ale jego średnia prędkość przelotowa to 130 km/h. Zewnętrzna powłoka Bayraktara wykonana jest z kompozytów węglowych oraz z aluminium. Maksymalna wysokość, na której może latać Bayraktar TB2, to 8,2 km, choć zwykle operuje wykorzystuje się go na wysokości 5,5 km. Może pozostawać w powietrzu do 27 godzin.
