Kajakarze, którzy oprócz tego, że płyną, by pomóc, są w trakcie bicia rekordu Polski i Guinnessa w zimowym spływie Wisły (ponad 1000 km!). Wiosłują już od 26.02, po kilkanaście godzin dziennie, bez przerwy. Korzystają z siły własnych mięśni, zdobywając się na ogromny wysiłek, by pomóc małemu Olafkowi, który choruje na DMD - śmiertelną chorobę atakującą mięśnie. Robią to, aby wspomóc zbiórkę astronomicznej sumy 15,5 mln złotych - bo taka jest cena terapii ratującej życie niespełna trzylatka. Każdy może wesprzeć chłopca, wspierając datkiem na portalu zbiórkowym SiePomaga. Olaf choruje na dystrofię Duchenne'a. To osłabiająca mięśnie w ciele rzadka choroba genetyczna, którą można wyleczyć. Niestety terapia jest bardzo kosztowna. i wiąże się z wyjazdem do USA - na terapię genową w Stanach Zjednoczonych potrzeba 15 mln zł. Tylko zebranie tej kwoty daje szansę na spowolnienie rozwoju choroby lub jej wyleczenie.
Kajakarze dotarli do Fordonu, chwilę odpoczęli i popłynęli dalej
W sobotę, 9 marca, około godz. 12.00 uczestnicy wyprawy dopłynęli do Fordonu, który powitał ich pięknym wiosennym słońcem. Jak czytamy w relacji, najtrudniejszym fragmentem Wisły do pokonania na Kujawach i Pomorzu był Zalew Włocławski, który przepłynęli nocą, żeby skorzystać z flauty. W Fordonie troje kajakarzy zatrzymało się na chwilę, by odsapnąć, wypić kawę i spotkać się z mieszkańcami. Bydgoszczanie przybyli nad Wisłę, aby nie tylko wesprzeć kajakarzy, ale i wrzucić do puszek kilka złotych na rzecz Olafa. Po małym przystanku troje podróżników wyruszyło w dalszą podróż po Wiśle.
Troje śmiałków w kajakach
W wyprawie udział biorą pozytywni ludzie, społecznicy, podróżnicy. To polsko-ukraiński skład. Spływ bywa niebezpieczny, królowa polskich rzek wymaga umiejętności, wiedzy i doświadczenia. Do tej pory na trasie działo się wiele, włącznie z tonięciem kajaków, ale na szczęście, uczestnicy są cali i zdrowi nie poddają się w swojej misji, którą jest chęć pomocy w ratowaniu życia dziecka. Jedną z osób w ekipie jest Łukasz Rybicki - znany m. in. z przejścia zamarzniętego Bajkału w ramach innej akcji charytatywnej. Płyną także Szymon i Liubov Machnowscy - polsko-ukraińskie małżeństwo, które zdecydowało się na ponad dwutygodniową rozłąkę z własnymi córeczkami po to, aby uratować inne maleńkie życie. Wcześniej żadna kobieta nawet nie próbowała przepłynąć tej całej trasy...
Ich zmagania na Wiśle można śledzić w mediach
Kajakarze prowadzą relację ze spływu w mediach społecznościowych. Śledzić ich poczynania można na profilu na Facebooku: https://www.facebook.com/siladlaolafa.kajakiemprzezpolske. Ich wyprawę relacjonują także niemal wszystkie lokalne media oraz Telewizja Polska - o akcji opowiadał między innymi Maciej Orłoś w "Teleexpressie".
Po zakończeniu wyprawy na Wiśle planują spływ, by pomóc dzieciom z Ukrainy
O planach podróżników czytamy na ich profilu na Facebooku. - Pochodzę z Ukrainy, też chcę pokazać, że z naszej strony staramy się wspierać - w jaki sposób możemy - opowiada Liubov Machnowska z Ukrainy. - Płyniemy dla polskiego chłopaka, też chcę pomóc. Również później mamy w zamiarze zrobić akcję po Ukrainie (Dniepr), kiedy będzie wolna, żeby pomóc też ukraińskim dzieciom."
