Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska szkoła milczenia

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Seksuolog, psycholog, socjolog i pedagog wzięli pod lupę 51 podręczników do biologii, wiedzy o społeczeństwie i wychowania do życia w rodzinie. Sprawdzili, jak przedstawia się w nich problematykę mniejszości seksualnych (LGBTQ) i treści homofobicznych. Wynik? Smutny.

<!** Image 3 align=right alt="Image 205201" sub="Przemysław Szczepłocki z książkową wersją raportu. Elektroniczna dostępna jest na stronie: www.spr.org.pl. [Fot. Sławomir Kowalski]">Seksuolog, psycholog, socjolog i pedagog wzięli pod lupę 51 podręczników do biologii, wiedzy o społeczeństwie i wychowania do życia w rodzinie. Sprawdzili, jak przedstawia się w nich problematykę mniejszości seksualnych (LGBTQ) i treści homofobicznych. Wynik? Smutny.

Badanie, którego efektem jest raport „Szkoła milczenia”, zainicjowała Pracownia Różnorodności - stowarzyszenie na rzecz lesbijek, gejów, osób biseksualnych, osób transpłciowych oraz osób queer (LGBTQ), mająca siedzibę w Toruniu. Projekt sfinansowała Fundacja im. Stefana Batorego.

- Bardzo zależało nam na tym, aby uczestniczyli w nim naukowcy nie tylko z uznanym dorobkiem naukowym, ale i praktyką. To się udało i teraz możemy tylko trzymać kciuki, by za sprawą rekomendacji kończących raport, ministerstwo, wydawnictwa, a przede wszystkim sami nauczyciele, baczniej przyglądali się treściom, które docierają do uczniów - mówi Przemysław Szczepłocki, prawnik z Pracowni Różnorodności.

Okiem seksuologa

Perspektywę seksuologiczną badał prof. Zbigniew Lew-Starowicz, krajowy konsultant w dziedzinie seksuologii. Chyba najwięcej uwag miał do podręcznika „Wędrując ku dorosłości. Wychowanie do życia w rodzinie dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych” autorstwa Teresy Król i Marii Ryś (Rubikon, 2002 r.).<!** reklama>

- Cały fragment rozdziału „Przyczyny homoseksualizmu” stanowi tu powielanie niepotwierdzonych naukowo przekonań, dopatrujących się źródeł homoseksualizmu w nieprawidłowym rozwoju osobowości, nieprawidłowych relacjach rodzinnych (głównie z ojcem), uwiedzeniu przez osobę homoseksualną czy braku akceptacji płciowości dziecka - ocenia prof. Lew-Starowicz. - Ponadto argument odnoszący się do relacji rodzinnych autor usiłuje dodatkowo uwiarygodnić poprzez zwrot „według większości psychologów”, co jest podaniem fałszywej informacji.

W tym samym podręczniku autorzy pytają: „Czy wyleczenie homoseksualizmu jest możliwe”? Jak zaznacza profesor, to błędne sformułowanie, ponieważ homoseksualizm nie jest chorobą czy zaburzeniem, więc nie zachodzą przesłanki do jego leczenia.

Zdaniem Zbigniewa Lwa-Starowicza, homoseksualność we wspomnianym podręczniku już na wstępie jest wartościowana negatywnie (rozdział: „Pojęcie homoseksuliazmu i jego ocena moralna”). W książce kwestionuje się prawdziwość miłości między osobami tej samej płci, silnie akcentuje konieczność zmiany takiej orientacji. Zamiast wiadomości merytorycznych, zgodnych z aktualnymi ustaleniami naukowymi, uczeń, według seksuologa, bombardowany jest manipulacjami i tendencyjnością.

Z pozycji gender studies

Dr hab. Jacek Kochanowski, socjolog, zajmujący się gender studies na Uniwersytecie Warszawskim, suchej nitki nie pozostawił z kolei na podręczniku „Wędrując ku dorosłości” tych samych autorek, przeznaczonym dla klas I-III gimnazjum. W wydaniu z 2009 roku znalazł się cały fragment ostrzegający, że „nakłanianie nieletnich do kontaktów homoseksualnych jest sądownie karane (Kodeks karny, art. 168, 170, 175, 176)”.

- Mamy tu do czynienia z jawną manipulacją - uważa socjolog.

Dlaczego? Art. 168 odnosi się do przygotowań do sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób, albo mienia w wielkich rozmiarach. Art. 170 mówi: „Kto uzbraja lub przysposabia statek morski przeznaczony do dokonania na morzu rabunku (...)”. Art. 175 natomiast odnosi się do przestępstw komunikacyjnych, a 176 głosi, że „nie podlega karze sprawca, który dobrowolnie uchylił niebezpieczeństwo (...)”.

- To wyodrębnione „ostrzeżenie” ma po prostu wzmocnić w młodzieży poczucie zagrożenia ze strony osób homoseksualnych, szczególnie dorosłych gejów i lesbijek. Jest patologizacją homoseksualizmu poprzez retoryczne powiązanie go z zachowaniami kryminalnymi - podsumowuje dr Kochanowski.

Przypomina zarazem, że Kodeks karny przewiduje (art. 200) karanie obcowania płciowego oraz doprowadzenie do „innych czynności seksualnych” osoby małoletniej (do 15 lat), nie rozróżniając, czy zachodzą one między osobami różnej, czy tej samej płci.

Zdaniem socjologa, lepiej byłoby książki Król i Ryś wprost nazywać podręcznikami do życia w rodzinie katolickiej, a nie - do życia w rodzinie. O tym, jak silnie są one zideologizowane, świadczy np. taki fragment: „Najważniejszej siły do stawiania czoła swoim skłonnościom osoba homoseksualna nie znajdzie jednak w analizie psychologicznej lub też w samych radach terapeuty. Konieczne jest odwołanie się do ostatecznego źródła siły, jakim jest doświadczenia wiary w Boga i sumienie”.

Zarzuty edukatora seksualnego

Dr Krzysztof Wąż, pedagog, adiunkt w Zakładzie Poradnictwa i Seksuologii Uniwersytetu Zielonogórskiego, doświadczony edukator seksualny, jeszcze inaczej spojrzał na 51 książek.

Po pierwsze, rzuciło mu się w oczy to, że w żadnym z dziewięciu poddawanym analizie podręczników do wiedzy o społeczeństwie dla gimnazjalistów nie ma treści dotyczących LGBTQ. Trudno zatem je badać i komentować. A jak to wyglądało w podręcznikach do WOS-u dla szkół ponagimnzjalnych? W sześciu pedagog znalazł wzmianki o LGBTQ, w trzech zaś nie było nawet wzmianki. Jeszcze gorzej wypadły książki do biologii. Próżno w nich szukać takiej wiedzy. Szczytem możliwoście jest zamieszczenie w jednej z nich definicji orientacji seksualnej.

A podręczniki do wychowania do życia w rodzinie? Znów dostaje się tym pod redakcją Teresy Król i Marii Ryś. Zdaniem Krzysztofa Węża, lista zarzutów jest długa: od operowania nieprawdziwymi informacjami (ze sztandarowym homoseksualizmem jako chorobą, którą trzeba leczyć terapią konwersyjną) po zupełny brak informacji na temat dyskryminacji osób homoseksualnych, homofobii, coming out (ujawnieniu własnej orientacji seksualnej).

Pedagog z Uniwersytetu Zielonogórskiego wskazuje, że w książkach Teresy Król i Marii Ryś człowiek rodzi się, dojrzewa, zawiera małżeństwo, płodzi i wychowuje dzieci. Nie ma tu zakochanych nastolatków, singli, związków nieformalnych. Przed ślubem obowiązuje abstynencja seksualna, a po nim - kalendarzyk małżeński.

- Podstawową funkcją małżeństwa jest prokreacja. Rodzina prezentowana jest jako „rodzina pełna”, składająca się z męża, żony i dzieci. Wszystkie inne warianty budzą niepokój autorów, nawet rodzina niepełna czy zastępcza - podsumowuje dr Krzysztof Wąż.

Psycholog: skutkiem jest przemoc

W ocenie dra Roberta Kowalczyka, psychologa i seksuologa klinicznego z Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, uprzedzenia ze względu na orientację seksualna w polskiej szkole są faktem. A ich skutkiem jest przemoc na podłożu homofobicznym.

- Niestety, oceniane pod tym kątem podręczniki, z jednym wyjątkiem, utrwalają nieaktualną, dyskryminującą postawę wobec społeczności LGBTQ - ocenia psycholog.

Jego zdaniem, osoby LGBTQ przedstawiane w wielu podręcznikach do wychowania do życia w rodzinie to ludzie szczególnie zagrażający nieletnim (vide wspomniane już „ostrzeżenie” z Kodeksu karnego) albo źródło chorób przenoszonych droga płciową. Dominuje podejście patologizujące wszystko, co wykracza poza heteroseksualność.

I znów najwięcej „kwiatków” znajduje psycholog w podręcznikach Teresy Król i Marii Ryś. Na przykład w ćwiczeniu „Pomyśl i odpowiedz” interesująco sugerowana jest rola ojca w „genezie” homoseksualności mężczyzn. „Ojcowie, przytulajcie własne dzieci, bo inaczej inny mężczyzna zrobi to za was” (autor Joseph Nicolosi). - Autorzy odwołują się (w ten sposób - przyp. red.) do archaicznych teorii, braków w wychowaniu, patologii relacji - podkreśla dr Robert Kowalczyk.

* * *

Badania wykazały, że w szkołach gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych używa się, obok aktualnych, także podręczników niedopuszczonych do użytku. Zajęcia do wychowania do życia w rodzinie często przebiegają bez żadnego podręcznika (może i lepiej?). Jeśli tematyka LGBTQ w ogóle w książkach jest poruszana (w tych do biologii i WOS - prawie wcale), to na gruncie światopoglądu zakładającego niechęć wobec osób innych niż heteroseksualne.

Pięćset egzemplarzy książkowego raportu trafiło już do Ministerstwa Edukacji Narodowej, wydawnictw oraz nauczycieli z Torunia, Grudziądza i Bydgoszczy. Co z tego wyniknie? Przekonamy się pewnie za kilka lat.


Opinia

prof. Aleksander Nalaskowski, pedagog z UMK, opiniujący podręczniki szkolne, który zwrócił raport „Szkoła milczenia” nadawcom, czyli Pracowni Różnorodności

Dlaczego? Egzemplarz tej publikacji otrzymałem już wcześniej i z innego źródła. Zapoznałem się z jego treścią i stwierdziłem, że mnie to nie dotyczy, gdyż zajmuję się profesjonalną nauką. I tej książeczki komentować nie będę. Sam decyduję, od kogo chcę otrzymywać prezenty i listy. Bodaj konstytucja mi to zapewnia.

Zastanawia mnie tylko fakt, że niemal natychmiast po otrzymaniu zwrotu nadawcy pobiegli z tą informacją do mediów. Prof. Nalaskowski dodaje, że nie bez znaczenia jest dla niego fakt, iż Przemysław Szczepłocki pozwał go do sądu. A zrobił to, przypomnijmy, po kontrowersyjnej wypowiedzi profesora dla portalu Fronda.pl. Pedagog stwierdził tam, m.in. że „homoseksualizm jest chory, choć Światowa Organizacja Zdrowia uznała, że nie jest”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!