W zmaganiach wzięło udział w sumie osiem najlepszych drużyn. W naszej kadrze znalazł się bydgoszczanin Robert Szczepański.
<!** Image 2 align=right alt="Image 60557" sub="Robert Szczepański (w środku) i pozostali polscy siłacze bardzo dobrze spisali się w DMŚ na Ukrainie / Fot. Archiwum">W ciągu trzech dni zmagań rozegrano 17 ciężkich konkurencji, które wyłoniły najsilniejszą nację na świecie.
Mistrzami zostali - kolejny raz - Ukraińcy. Drugie miejsce zajęła drużyna USA, trzecie Rosja, czwarte ekipa Litwy, a piąte Polska.
Chwali kolegów
- Trzeba podkreślić, że każdy z zawodników miał swój wkład w zajęcie tak dobrej pozycji - powiedział Robert „Maximus” Szczepański.
Klasyfikacja końcowa MŚ: 1. Ukraina, 2. USA, 3. Rosja, 4. Litwa, 5. Polska. Miejsca od 6 do 8 zajęły drużyny Finlandii, Wielkiej Brytanii i Niemiec.
Pracowity jak... „Maximus”
Ostatnie tygodnie są dla popularnego „Maximusa” bardzo pracowite. Najpierw Robert Szczepański w Sofii wygrał swoje pierwsze zawody międzynarodowe w federacji IFSA. Później 32-letniego bydgoszczanina czekały mistrzostwa Europy rozgrywane w Kijowie. Robert nie zawiódł i zajął czwarte miejsce. Lepsi od niego byli tylko: Ukrainiec Vasyl Virastiuk, Estończyk Andrus Murumets i Litwin Widas Blekaitis. Tym samym „Maximus” otrzymał kwalifikację do mistrzostw świata IFSA, które odbędą się 11-16 września w Korei.
<!** reklama left>Przed drużynowymi mistrzostwami świata rozgrywanymi na Ukrainie, siłacz z Bydgoszczy wziął jeszcze udział w Grand Prix Litwy, gdzie zajął ostatecznie szóste miejsce. Zwyciężył najlepszy obecnie strongman - niesamowity Zydrunas Savickas.
Litwin jest w znakomitej formie i z pewnością będzie faworytem wrześniowych MŚ (triumfował w ostatnich 2 latach).
- W Korei chcę zwyciężyć. Zawsze tak jest. A potem? Być może zrobię sobie rok przerwy. Startuję około 20 razy w roku i jestem bardzo zmęczony. Potrzebuję odrobiny odpoczynku - powiedział Zydrunas Savickas (190 cm, 158 kg), jeden z najpopularniejszych sportowców na Litwie.